Dyrektor Rudnik o kolejkach w szpitalu: będą kłopoty
Szef raciborskiej lecznicy komentuje pomysły ministra Arłukowicza, który chce zmniejszyć kolejki do specjalistów. Dyrektor twierdzi, że za te zmiany zapłacą szpitale.
- Czytam te rewelacje ze strony ministerstwa, skąd zasypywani jesteśmy pismami z tabelkami - przyznaje dyrektor szpitala rejonowego Ryszard Rudnik. Tłumaczy, że jednostka powiatu raciborskiego ma wykazać w ministerstwie, że kolejki ulegają zmniejszeniu. - Pan minister robi to na razie w sposób troszkę inny od zapowiedzi w mediach. Obniża szpitalom katalog świadczeń - twierdzi szef lecznicy.
Ministerstwo zdrowia przedstawia placówkom weryfikację katalogów wyceny świadczeń. - Za te same pieniądze oczekuje się od nas wykonania większej liczby zabiegów. Np. zabieg zaćmy wycenia się w nim o 33% taniej niż dotąd. Finansowo wyjdzie to pewnie katastrofalnie - wieszczy Ryszard Rudnik.
Zdaniem dyrektora koszty zabiegów zostały przerzucone na szpitale, które swym budżetem zapłacą za skracanie kolejek. - Będą kłopoty. Za te same pieniądze trzeba przyjąć więcej pacjentów. Ta tendencja zaczyna się pojawiać także w innych zakresach, dotyczy większości katalogów świadczeń szpitalnych. Jeżeli na tym ma to polegać skracanie kolejek no to gratuluję skucesu - podsumowuje Rudnik.
Budżet szpitala opiera się na kontrakcie z NFZ. Powiat raciborski co roku pożycza jednostce 2 mln zł by utrzymywała płynność finansową. Mimo tych zabiegów placówka ostatnie lata kończy z pokaźnym, sięgającym 5 mln zł, pakietem nadwykonań (świadczeń poza kontraktem), za które NFZ nie chce jej potem w całości zapłacić.
Ludzie
Dyrektor Szpitala Rejonowego w Raciborzu
o jej ! A na Kołymie pracowali 12 godzin bez przerwy i bez jedzenia . Czemu lekarz ma mieć jakąkolwiek przerwę . Przecież w imię przysięgi i zapotrzebowania społecznego powinien być dostępny całą dobę i do tego za darmo.
Ojej, bo się przepracują ;) W poradniach lekarze powinni siedzieć i przyjmować pacjentów przez osiem godzin, a nie jak teraz 20 osób i do następnej poradni.