Staroście jest wstyd. Za co i za kogo?
Tyle nerwów ile kosztuje włodarza powiatu posiedzenie tej komisji nie da się porównać z jakimkolwiek problemem samorządu z placu Okrzei.
Tarcia do jakich dochodzi między Adamem Hajdukiem i Leonardem Malcharczykiem to już nieodłączny element obrad komisji rozwoju gospodarczego. Dziś szef zarządu powiatu wygarnął Malcharczykowi co myśli o jego sposobie prowadzenia posiedzeń. Zarzucił mu, że "wciska w usta swoim gościom coś co sam chce powiedzieć" a ci z grzeczości mu przytakują.
- Ja się wstydzę za powiat raciborski przy takim zachowaniu przewodniczącego komisji. Niedobrze jak goście muszą uczestniczyć w takich cyrkach bo przyjeżdżają tu w dobrej woli - oznajmił Hajduk w trakcie kwietniowego posiedzenia komisji rozwoju.
Malcharczyk ripostował, że to staroście brakuje dobrej woli, a komisja ma na celu wymianę poglądów na tematy związane z promocją i rozwojem gospodarczym powiatu. Przewodniczącego poparli w dyskusji radni PO - Władysław Gumieniak i Artur Wierzbicki. Pierwszy uznał za dziwne zachowanie gmin, które od lat stronią od współpracy z powiatem w zakresie wspólnych działań promocyjnych. Obaj głosowali za tym, by podjąć kolejne starania o kompleksową strategię promocji gospodarczej i turystycznej powiatu. Wierzbicki nadmienił, że sama idea jest ważna ale istotne są też terminy w jakich należy doprowadzić do konkretnych działań.
Podczas dyskusji uznano, że Adam Hajduk i przewodniczący komisji rozwoju powinni spotkać się na jednym z najbliższych konwentów włodarzy gmin (comiesięczny zjazd prezydenta, starosty, burmistrzów i wójtów) gdzie Leonard Malcharczyk ma się dowiedzieć dlaczego lokalne władze nie uczestniczą w obradach komisji rozwoju. Tracą w ten sposób okazję do zapoznania się z opiniami ekspertów z urzędów i instytucji specjalizujących się w działaniach prorozwojowych. Starosta Adam Hajduk twierdzi, że jego koledzy z gmin nie akceptują metod prowadzenia obrad przez Malcharczyka. - Skonfrontujemy to - zapowiedział radny. Broni się przed zarzutami starosty: ja tylko proponuję, niczego nie narzucam.
Na raciborszczyźnie są włodarze, którzy cenią sobie inicjatywy przewodniczącego komisji rozwoju. Mirosław Lenk prezydent Raciborza był obecny podczas spotkania nt. szans zatrzymania młodzieży w powiecie i kierunków jej kształcenia; Grzegorz Utracki wójt Krzyżanowic wybrał się na wyjazdowe posiedzenie w Zakrzowie gdzie swymi doświadczeniami nt. wykorzystania Odry dzielił się burmistrz Nowej Soli, a Rita Serafin kierująca samorządem Kuźni Raciborskiej uczestniczyła w obradach o wykorzystywaniu dotacji unijnych.
Trudniej o obecność choćby przedstawicieli pozostałych gmin. Ryszard Winiarski szef komisji rolnictwa i szef klubu "Razem dla Ziemi Raciborskiej" widzi przyczynę w popołudniowych terminach komisji Malcharczyka. - Urzędnicy przyjadą do starostwa w godzinach pracy - mówi opierając się na swoich doświadczeniach. Organizowane przezeń posiedzenia mają zwykle pełną reprezentację gmin powiatu. Winiarski uważa też, że na komisji rozwoju powinno się zapomnieć o narzekaniu, a skupić na propozycjach pozytywnego działania. Choć Leonard Malcharczyk twierdzi, że chodzi mu o to samo, to koalicjanci - zwłaszcza starosta i szef klubu - mają odmienne zdanie.
Utarczki słowne między członkami koalicji Razem dla Ziemi Raciborskiej skomentował radny opozycyjny Franciszek Marcol. - Znacie się jak łyse konie, tak długo już tu radzicie. Zbliżamy się do finiszu kadencji. Dokończcie to jakoś z honorem - zaapelował do adwersarzy.
Ludzie
inspektor ds. inwestycji w gminie Rudnik, były Starosta Raciborski
Radny Powiatu Raciborskiego.