Koledzy z rady widzą w Malcharczyku ministra edukacji

Spełniły się marzenia przewodniczącego Malcharczyka - jego zaproszenie na posiedzenie komisji przyjęło szerokie grono gości. Sala konferencyjna na zamku była wypełniona do ostatniego rzędu, dostawiono wiele krzeseł. Tradycyjnie tematem spotkania radnych była przyszłość edukacyjna młodzieży na Raciborszczyźnie.

Szef komisji przepytywał ekspertów - pracodawców i środowisko uczelniane oraz był ciekaw co o swych planach powiedzą gimnazjaliści. Bardziej rozmowni byli dorośli. Szef urzędu pracy Mirosław Ruszkiewicz wymienił zawody, które w pośredniaku nie znajdują ofert, m.in.: pedagog, socjolog ale i cukiernik czy ślusarz. Kogo aktualnie brakuje na rynku pracy: sprzedawców, opiekunów osób starszych, brukarzy i dekarzy.

Wypowiedział się również Mateusz Kłosek prezes EkoOkien fabryki z Kornic. - Bądźcie kreatywni zamiast wyjeżdżać za granicę do pracy. Inżynierowie to przyszłość także w mojej firmie - zwrócił się do uczniów.

- Najmniej bezrobotnych jest w grupie osób z wyższym wykształceniem, najwięcej z podstawowym. Ale uczelnie produkują za dużo abslowentów i rynek ich nie wchłania - dodał Ruszkiewicz. Pytany o profesję, której by młodym nie polecił nie chciał wymienić konkretnej.

Leonard Malcharczyk nie krył zadowolenia wysoką frekwencją z jaką spotkało się jego przedsięwzięcie. - To nie był dla młodzieży czas stracony - podkreślał Władysław Gumieniak wiceprzewodniczący rady powiatu. Teresa Frencel, szefowa nauczycielskiej Solidarności stwierdziła, że Malcharczyk powinien zostać doradcą ministra edukacji a nawet samym ministrem ze swoimi pomysłami, które nazwała "doskonałą robotą".