Przerwa w działaniu promu w Grzegorzowicach irytuje mieszkańców
Sołtysi, mieszkańcy, mniejszość niemiecka z okolic Grzegorzowic mają wspólny cel: wydłużenie czasu pracy przeprawy promowej.
Radny Władysław Gumieniak ponownie upomniał się o wydłużenie czasu pracy promu w Grzegorzowicach. Jak mówi, po raz kolejny składa interpelację w tej sprawie, ponieważ w odpowiedzi na poprzednią usłyszał, że brak na to środków finansowych i odpowiednio przeszkolonych ludzi. - Zarząd Dróg Wojewódzkich nie zajmuje się szkoleniem ludzi do obsługi promu, a jedynie ogłasza przetarg na wyłonienie firmy, która będzie obsługiwać przeprawę - wyjaśnia i dodaje, że w takim wypadku wystarczyłoby stosowny zapis umieścić w specyfikacji warunków zamówienia.
Według kalkulacji radnego, argument finansowy również nie jest poważny. Roczny koszt obsługi przeprawy promowej sięga 700 tys. zł. Wedle szacunków radnego, zatrudnienie dodatkowej osoby to kwestia wydatkowania dodatkowych 40-50 tys. zł rocznie. Pozwoliłoby to na zniesienie uciążliwej dla mieszkańców przerwy w działaniu promu (od godz. 9.30 do godz. 13.00 prom jest nieczynny). - W tym czasie ludzie, którzy obsługują przeprawę i tak odpoczywają w hotelu, a mogliby pracować - dodaje radny.
Starosta Adam Hajduk przyznaje, że marszałek Mirosław Sekuła jest wyjątkowo oporny, gdy przychodzi do umówienia się na spotkanie w sprawie przeprawy w Grzegorzowicach. Zdaniem starosty coś z tym należy zrobić, bo wielkie pieniądze, które z budżetu marszałka corocznie przeznaczane są na obsługę przeprawy, nie przekładają się na satysfakcję użytkowników promu.
Radny Gumieniak przekonuje, że sprawa wydłużenia pracy promu to nie żadne fanaberie. Podpisy w tej sprawie złożyli sołtysi okolicznych miejscowości, mieszkańcy oraz przedstawiciele mniejszości niemieckiej.
Zobacz także reportaż o promie w Ciechowicach: 45 metrów szczęścia Józka Komora
Ludzie
inspektor ds. inwestycji w gminie Rudnik, były Starosta Raciborski
Marszałek Województwa Śląskiego.
Radny powiatu raciborskiego.
No to wychodzi 1917 zł za 1 dzień.