Biskup Kopiec: pożar lasów wokół Kuźni Raciborskiej uświadomił, jak cenna jest wspólnota między nami
W trzydziestą rocznicę wybuchu wielkiego pożaru lasu w intencji leśników, strażaków, wszystkich służb mundurowych oraz osób zaangażowanych w ratowanie i odnawianie lasu. Dla żyjących o błogosławieństwo Boże i zdrowie na dalsze lata, dla poległych w czasie pożaru i zmarłych o radość życia wiecznego – sprawowano piątkową mszę w rudzkim sanktuarium Matki Bożej Pokornej.
Mija właśnie 30 lat od największego pożaru w powojennej historii Polski, do którego doszło w lasach wokół Kuźni Raciborskiej. Spłonęło wówczas 9 tysięcy hektarów lasu, a z żywiołem walczyło ponad 10 tysięcy ludzi. Zginęło dwóch strażaków - Andrzej Kaczyna i Andrzej Malinowski. Ofiarą została także osoba postronna.
- To, co się wydarzyło tutaj 30 lat temu, z tymi dramatycznymi wszystkimi okolicznościami, jest barwną ilustracją tego, w czym obracamy się, w czym żyjemy – i jaki wniosek z tego powinien wypłynąć - powiedział biskup gliwicki Jan Kopiec, wcześniej przypominając dramatyczne zdarzenia z 1992 roku oraz zauważając, że uroczystości odbywają się we wspomnienie Matki Bożej Jasnogórskiej, która, jak mówił ordynariusz, pomaga zachować tożsamość oraz stoi na straży naszych próśb.
- Nad pożarem nie ma takiej siły i mocy, by powiedzieć tylko jedno słowo i zgaśnie. Ale mamy w sobie bardzo ważne możliwości ukazania, tego, na co może nas stać, jeśli tylko będziemy przykładali uwagę do tego, co powinno być bronione, co powinno być wyczyszczone oraz to, co powinno nas wszystkich zbliżyć do poczucia braterskiej wspólnoty - kontynuował kaznodzieja, zauważając, że to wszystko ukazały zdarzenia sprzed 30 lat, bo dzięki ciężkiej pracy udało się ugasić pożar, a później odbudować pożarzysko.
- Może nie potrzeba było aż takiego wydarzenia, jakim był ten dramatyczny pożar, abyśmy sobie uświadomili, jak cenną jest wspólnota między nami - powiedział biskup w rudzkiej świątyni.