Mały Franek przyszedł na świat w karetce!
– Cała akcja porodowa zaczęła się tak szybko rozkręcać, że o mały włos urodziłabym w domu – mówi mama zdrowego Franciszka, który przyszedł na świat w karetce.
Załoga karetki stacjonującej w wodzisławskim szpitalu spisała się na medal. Ratownicy medyczni zostali wysłani do pobliskiego Pszowa. Zgłoszenie dotyczyło porodu. Ambulans miał tylko zawieźć kobietę do lecznicy. Los zdecydował jednak inaczej, a dziecko przyszło na świat w karetce. Dzięki profesjonalnej opiece medyków malutki Franciszek urodził się cały i zdrowy.
Dzień jak co dzień
Patrycja i Rafał Stawarscy z Pszowa 30 stycznia powitali na świecie swojego syna. Przebiegiem porodu wszyscy byli zaskoczeni, łącznie z mamą małego Franka, który bardzo spieszył się z przyjściem na świat. Tak bardzo, że trzeba było odebrać poród w karetce pogotowia. - To był zwykły dzień. Choć od rana czułam się nie najlepiej, a koło południa powoli zaczęły łapać mnie skurcze - wspomina pamiętny wtorek świeżo upieczona mama Patrycja. W tym czasie przebywała w domu wraz z teściem i 2-letnim synem Filipem. Około godz. 15.00 do domu wróciła teściowa Patrycji. - Od razu poprosiłam mamę, żeby zadzwoniła na pogotowie. Cała akcja porodowa zaczęła się tak szybko rozkręcać, że o mały włos a urodziłabym w domu - mówi, do tej pory zaskoczona sytuacją, mieszkanka Pszowa. Dodaje, że karetka przyjechała bardzo szybko, bo już po dziesięciu minutach. Kiedy kobieta weszła do ambulansu, ratowniczka medyczna przeprowadziła krótki wywiad. Zapytała m.in. czy to pierwsze rozwiązanie ciąży. Na dłuższe rozmowy jednak nie było czasu, ponieważ etap porodu był już bardzo zaawansowany.
Bardzo fajny, ludzki i optymistyczny artykuł. Więcej takich proszę. Rodzicom serdecznie gratuluję pociechy i życzę, aby Franek dalsze życie miał równie ciekawe. No i oczywiście brawo załoga karetki za profesjonalizm!
Ale widać w karetce radość :) Szacun dla ratowników i gratulacje dla mamusi i syna