Rybnik: uważaj gdzie parkujesz! Straż Miejska założy ci blokadę
Rybnicka Straż Miejska przyjęła w tym roku już 1846 zgłoszeń dotyczących nieprawidłowego postoju pojazdów. W związku z tym, jakiś czas temu, mundurowi wyciągnęli długo nieużywane blokady i ruszyli w teren.
W Rybniku blokady „wróciły do łask” 24 kwietnia bieżącego roku. Właśnie od tego dnia strażnicy miejscy mają możliwość stosowania tego sposobu unieruchamiania źle zaparkowanych pojazdów. – Czynności wyjaśniające prowadzone przez funkcjonariuszy w przypadku wykroczeń drogowych trwają niejednokrotnie przez kilka miesięcy. Sprawcy stosują różnego rodzaju metody, żeby uniknąć odpowiedzialności za popełnione wykroczenie drogowe, na przykład na obcokrajowca lub zasłaniają się niepamięcią. Próbują również przeciągnąć postępowanie w czasie, aż wystąpi przesłanka negatywna, która wymusi umorzenie postępowania. Rekordziści w ciągu roku popełniają po kilkanaście wykroczeń, a prowadzone w stosunku do nich czynności wyjaśniające w znacznym stopniu absorbują czas pracy strażników, którzy ten czas śmiało mogliby wykorzystać choćby w walce z niską emisją lub patrolując dzielnice i pilnując porządku – wyjaśnia Dawid Błatoń, rzecznik rybnickiej Straży Miejskiej. Założenie jest więc takie, że strażnicy zakładają blokady na koła pojazdów, których właściciele unikają odpowiedzialności za popełnione wykroczenia i popełniają kolejne.
Jak wynika ze statystyk, od początku roku, do 18 lipca zgłoszono aż 1846 przypadków nieprawidłowego postoju pojazdów na terenie Rybnika. Od 24 kwietnia, kiedy to strażnicy znów korzystają z blokad, zostały użyte w sumie 52 razy. – Reakcja kierowcy jest uzależniona od temperamentu jego samego oraz sytuacji, w jakiej się znalazł. Większość reaguje spokojnie, ale zdarzają się, mówiąc delikatnie, kierowcy bardzo wzburzeni. Najciekawiej jednak reagują przechodnie, którzy w większości komentują pracę strażników w bardzo pozytywny sposób – mówi Dawid Błatoń, dodając jednocześnie, że na razie jest zbyt wcześnie, by mówić o zdecydowanej zmianie zachowania parkujących, ponieważ liczba zgłoszeń, które strażnicy otrzymują od mieszkańców, wcale nie maleje. Na efekty trzeba będzie zatem jeszcze poczekać. – Dostrzegamy lekką poprawę w tej materii, jednak zdarzają się sytuacje, wobec których nawet wieloletni pracownicy są zaskoczeni. Całkiem niedawno, w pobliżu jednej z przychodni, pewna kobieta zaparkowała swój pojazd na środku skrzyżowania i poszła do lekarza. Co gorsza, nie widziała w tym nic złego – podsumowuje rzecznik rybnickiej Straży Miejskiej.
Na niedouczonych i kiepskich kierowców takie baty jak mandaty czy blokady na koła są jak najbardziej na miejscu. Najedzą się wstydu i trochę wykosztują - zastanowią się następnym razem czy warto stawiać auto byle jak i byle gdzie. Brawo dla strażników!