Caritas odzyskany. Za jaką cenę?
Radny Józef Abrahamczyk nie kryje wątpliwości co do wysokości kwoty, jaką samorząd przelał Caritasowi za sprzedaż budynku, siedziby stacji opieki.
Obiekt należał w przeszłości do gminy. Abrahamczyk pamięta, jak urząd sprzedawał go Caritasowi za 2 tys. zł. Tymczasem odkupił nieruchomość za 22,4 tys. zł. – Skąd ta wysoka cena? – dziwił się na styczniowej sesji doświadczony rajca. Burmistrz Andrzej Strzedulla (na zdj.) tłumaczył, że cenę ustalono w drodze negocjacji. Wyjściowa stawka wynosiła 30 tys. zł. Caritas wymienił w budynku okna i ten wkład finansowy doliczył do ceny sprzedaży. Zdaniem burmistrza bez zainteresowania ze strony gminy budynek stałby i niszczał.
Andrzej Jelonek z urzędu gminy wyjaśnił, że w budynku po Caritasie, oprócz okien piwnicznych i „drewnianego wykuszu od strony ul. Cegielnianej” wszystkie pozostałe okna wymieniono na nowe.
Według J. Abrahamczyka obiekt wygląda źle i jest częściowo zdewastowany.
Po stronie burmistrza, w tym sporze na argumenty, opowiedział się szef rady Jan Długosz. – Może w tym roku coś tam zmieni się na lepsze. Na razie za głośno o tym nie będziemy mówili, ale myślę, że to będzie dla nas dobre. Nie będziemy już tego sprzedawać, zagospodarujemy to sami. To jest potężne, są garaże, duża kuchnia – oznajmił. Następnie uchylił rąbka tajemnicy, bo zdradził, że gmina szuka miejsca na PSZOK (miejsce gromadzenia odpadów), a także nową siedzibę Izby Regionalnej.
Wiceburmistrz Gałkowski wskazał, że z budynkiem kupiono działkę o pow. pół hektara w centrum miasta, której wartość jest wyższa niż wydatkowane pieniądze. – To był dobry ruch, by odzyskać ten teren – uznał.
W planie zagospodarowania przestrzennego gminy obszar ten przeznaczony jest pod usługi.
(ma.w)
Ludzie
Burmistrz Krzanowic.
Były przewodniczący radny miejskiej w Krzanowicach