Przez nietoperze kościół miał chwilowo ocaleć. Ale spłonął i go zburzyli
Po byłym kościele w starych Nieboczowach został tylko gruz. Po tym, jak poniedziałkowy pożar został ugaszony, rozpoczęły się prace wyburzeniowe. A miło być zupełnie inaczej.
5 czerwca były kościół przy ulicy Wiejskiej w starych Nieboczowach stanął w płomieniach. Budynek uległ całkowitemu spaleniu. Tego samego dnia został wyburzony.
A miało być inaczej, przez nietoperze
Plan miał być zupełnie inny. Początkowo mówiło się, że wyburzenie nastąpi na przełomie czerwca i lipca. Okazało się jednak, że operację zrównania obiektu z ziemią trzeba przełożyć. Wszystko przez nietoperze, które zamieszkały w kościelnej wieży. Jeszcze kilka dni temu potwierdzał nam to Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach. - Część z występujących w Polsce gatunków nietoperzy w okresie rozrodu wykorzystuje obiekty zbudowane przez człowieka na miejsce swojego schronienia. Takim miejscem stała się również wieża budynku byłego kościoła w Nieboczowach. Konieczne jest wobec tego przesunięcie terminu wyburzenia zabudowy - informowała nas niedawno Linda Hofman, rzecznik prasowy RZGW.
Nietoperze pod ochroną
Przypomnijmy, że wszystkie nietoperze są w Polsce objęte ścisłą ochroną gatunkową. Podlegają także ochronie na podstawie konwencji i porozumień międzynarodowych oraz prawa Unii Europejskiej. Dlatego RZGW nie miało wyjścia - musiało czekać, aż gacki zrezygnują z lokum w wieży.
Procedura w takich sytuacjach jest następująca. - Przed przystąpieniem do wyburzenia każdorazowo służby RZGW przeprowadzają kontrolę budynku z udziałem chiropterologa i ornitologa. Takie oględziny mają na celu stwierdzenie czy w budynkach przeznaczonych do rozbiórki nie zagnieździły się nietoperze lub ptaki. Jeżeli w wyniku kontroli stwierdza się takie przypadki, wówczas prace wyburzeniowe są wstrzymywane do czasu, aż ponowne kontrole pozwolą na ich kontynuację - tłumaczyła nam kilka dni temu Linda Hofman.
W związku z obecnością nietoperzy RZGW zakładało, że wyburzenie budynku byłego kościoła będzie możliwe najpóźniej w październiku. Stało się jednak inaczej. Były kościół spłonął. Wyburzenie nastąpiło od razu, po zakończeniu akcji gaśniczej.
Zdjęcia zostały przesłane przez Katarzynę Zdrzałek
Co za przypadek, że opuszczony, murowany kościół odłączony od wszystkich mediów, który chciano wyburzyć (ale ze względów na nietoperze, nie wolno było) dziwnym trafem się zapala...
Komentarz został usunięty ponieważ nie jest związany z tematem
Jedna porządna nocna burza i skończyło się łazikowanie i zaglądanie ciekawskich przez dziurę w ścianie:
https://www.nowiny.pl/128623-zagladamy-do-wnetrza-starego-kosciola-w-nieboczowach.html?utm_source=internal&utm_medium=link-related-type-guessed&utm_campaign=news-related
Kościół godnie zakończył swoją misję.
Widać Bóg tak chciał...
Oczywiście nikogo ta sprawa nie dziwi. To przecież normalne że kościół w wysiedlonej wsi ulega samozapłonowi