Mokry problem i wystraszeni pacjenci
Woda leje się z dachu obok instalacji elektrycznej – alarmujące wieści z ośrodka zdrowia w Krzanowicach.
Wiosenne i letnie ulewy obnażyły fatalny stan dachu w ośrodku. Mocno przecieka, a woda zalewa pierwsze piętro i klatkę schodową. Lekarze łapią ją do wiader i misek, ale radny Józef Abrahamczyk (na zdj.), który był na miejscu, uważa, że tak dalej być nie może.
– Byłem u lekarza i sam widziałem co się tam dzieje. Choć opady były wtedy jeszcze umiarkowane. Szef ośrodka pokazał mi jak przecieka dach, a woda leje się po ścianie. Wiadra i miski różnej wielkości poustawiano – opowiadał J. Abrahamczyk radnym Krzanowic na sesji. Podkreślił, że jest to bardzo niebezpieczne i dobrze, że dotąd nikomu nic się nie stało, bo mokro jest przy liczniku prądu i instalacji elektrycznej.
Właścicielem obiektu, gdzie leczy się cała gmina, jest miejscowy samorząd. Burmistrz Andrzej Strzedulla tłumaczy, że NZOZ, który się tam mieści wynajmuje budynek w całości. Działają tam jeszcze dwa gabinety dentystyczne. Jak zapewnia włodarz, czynsze są tam symboliczne, tak by lekarzom opłacało się prowadzić działalność w Krzanowicach. Zna problem z przeciekami z dachu. By temu zaradzić kupiono papę, która wkrótce zostanie ułożona. To rozwiązanie doraźne, ale gminy na razie nie stać na kompleksową naprawę dachu. – Na razie planujemy remont w podstawowym zakresie. Mamy świadomość, że trzeba dużych nakładów, aby rozwiązać ten problem w całości – wyjaśnił A. Strzedulla na sesji.
Józef Abrahamczyk podkreślił konieczność pilnego remontu, by Krzanowice nie znalazły się sytuacji jak sąsiedzi z Krzyżanowic, gdzie lekarzy zaczyna brakować. – Nie możemy dopuścić by u nas było tak samo. Trzeba im zapewnić odpowiednie warunki pracy, bo jak nie będzie ruchu właściciela, to wypowiedzą umowę – przestrzegł radny.
(m)
Ludzie
Burmistrz Krzanowic.