Pobił własnego psa, a następnie zakopał go żywcem
Okrucieństwa tego dopuścił się Gerard T. z Cyprzanowa – właściciel półtorarocznego czarno-podpalanego kundelka.
W późnych godzinach wieczornych, 12 czerwca interweniujący policjanci, wykopali trzęsące się z przerażenia zwierzę, z poważnymi obrażeniami głowy. – Następnego dnia dostaliśmy pieska pod naszą opiekę. Trafił do nas z lecznicy przy Katarzyny, gdzie walkę o jego życie podjął lek. wet. Paweł Iskała, podając mu kroplówki i leki w zastrzykach – opowiada kierownik raciborskiego przytuliska Małgorzata Malik-Kęsicka. Zwierzę z urazami głowy, złamanym nosem i wylewem krwawym do lewego oka, ostatecznie trafiło do Gliwickiej Kliniki Weterynaryjnej. Prawdopodobny jest obrzęk mózgu, nie wiadomo też czy uda się uratować oko. Pies nie je, jest na kroplówce, prawdopodobnie uraz nosa zabrał mu węch i nie czuje jedzenia. Rany świadczą o użyciu tępego narzędzia. Na dziś Benio jest stabilny, ale wycofany.
– W sobotę pies po raz pierwszy wstał, trudno jednak ocenić stan jego świadomości, ponieważ odsunął się od ludzi. On nie zna człowieka, tylko bestię, która znęcała się nad nim ponad półtora roku. Z wytartej na szyi sierści wynika, że był psem łańcuchowym. Nazwaliśmy go w schronisku Benio, ponieważ jego właściciel nie miał dla niego ani serca, ani potrzeby nadania mu imienia – przyznaje pani Małgorzata. Dzięki życzliwości wrażliwych na los zwierząt ludzi zrobiono zbiórkę pieniężną, dzięki której leczenie psa potrwa tak długo, jak to będzie konieczne. – Chciałabym aby wrócił do nas stabilny, żeby jadł. Istnieje dla niego szansa na nowe życie i będziemy o to walczyć – mówi ze wzruszeniem szefowa schroniska.
Pani Małgorzata zapewnia, że zrobią wszystko, aby postawić go na nogi. – Będziemy pracować z nim, żeby poznał człowieka z lepszej strony, poznał miłość, którą człowiek potrafi dać zwierzęciu, żeby poznał świat na nowo, to będzie długa droga – przewiduje. Najlepiej gdyby trafił do domu tymczasowego, gdzie doświadczenia pracy z wycofanymi zwierzętami, pozwoliłyby przywrócić Beniowi zaufanie do ludzi.
Jak wytłumaczyć sadyście, że źle zrobił? Przywalić 20 tysięcy grzywny i dodatkowo natrzaskać po mordzie.
Wiesniak ma stodołe a w niej krowy, ciekawe jak je traktuje?
Biedny pies.Mam nadzieję że wydobrzeje i trafi w dobre ręce. A ten gość zostanie ukarany .
Po co grzywna czy więzienie? W las i zrobić mu to samo co on zrobił temu beznronnemu stworzeniu. Tylko straznicy nie będą już potrzebni bo takiej gnidy juz sie nie wykopuje.