Miejski komin dymi na całą okolicę. Będzie pozew
- To jest mój akt desperacji - mówi rozżalony mieszkaniec Wodzisławia Śląskiego Jacek Szymura. Lada dzień złoży pozew do sądu, bo ma dość gryzącego dymu, który wydobywa się z komina miejskiego budynku. - Pan prezydent czuje się bezkarny. To skandal, że urząd daje taki przykład mieszkańcom. Nie zapominajmy o ludziach, którzy zmagają się z rakiem, chorobami płuc - dodaje rozgoryczony.
Co wykazały kontrole?
Prezydent Mieczysław Kieca zapewnił też, że straż miejska przeprowadzała kontrole pieca OSP Radlin II oraz używanego tam opału. Podkreślił, że kontrole nie wykazały żadnych nieprawidłowości, za to potwierdziły, że w piecu spalany jest węgiel. - Spalanie odbywa się zgodnie z obowiązującymi przepisami - brzmi stanowisko miasta.
Na prośbę mieszkańca Radlina II przebadano węgiel, którym pali się w budynku OSP Radlin II. 14 czerwca próbka z węglem trafiła do laboratorium w Jastrzębiu. Wyniki pokazały, że węgiel spełnia normy. Zawartość siarki wynosiła 0,25 proc. (normy nie mogą przekraczać 1,7 proc.), natomiast zawartość popiołu wynosiła 7,77 proc. (norma do 12 proc.).
– Ja nie dyskutuję z tym, co jest tam spalane. Może to być nawet najlepszy materiał na świecie. Ale efekt jest taki, że z komina wydobywa się gryzący dym, który dodatkowo stwarza zagrożenie w ruchu. Oczekuję, że ten proceder natychmiast się zakończy. Miasto miało naprawdę mnóstwo czasu na podjęcie działań - podkreśla mieszkaniec.
Ile było kontroli?
Rozmawialiśmy z komendant Straży Miejskiej w Wodzisławiu, Beatą Drzeniek. Przekazała nam, że od sezonu grzewczego 2017/2018 aż do teraz wodzisławscy strażnicy mieli 18 zgłoszeń od mieszkańca Radlina II. - Na początku były to zgłoszenia dotyczące spalania odpadów - mówi pani komendant. Podkreśla, że funkcjonariusze nigdy nie stwierdzili, by w piecu w budynku OSP Radlin II były spalane odpady lub inne niedozwolone substancje, a jedynie węgiel oraz drewno. - Natomiast w ostatnim czasie były zgłoszenia dotyczą zadymienia - przekazuje nam pani komendant. Ale - jak wyjaśnia - strażnicy miejscy nie mają żadnych podstaw, by wyciągać konsekwencje od osób, które zadymienie powodują, bo kodeks wykroczeń czy inne przepisy nie pozwalają na to.
Mieszkaniec nie zgadza się z takim postanowieniem sprawy i oczekuje od straży miejskiej informacji na piśmie. Chciał też uczestniczyć w interwencji w budynku OSP Radlin II, żeby osobiście przekonać się, jak one wyglądają. Dostał odpowiedź, że „nie ma możliwości prawnych, by przeprowadzić kontrole z pana udziałem”.
Komendant straży miejskiej informuje też, że nawet gdyby funkcjonariusze stwierdzili stwarzanie zagrożenia w ruchu, to nie mogą karać. Prawo im na to nie pozwala. To kompetencja policji.
Magdalena Kulok
Ludzie
Prezydent Wodzisławia Śl.
@~Podpi " Wszystko w około zadymoone, lacy codziennie rozjezdzany przez wsiokow" Możesz kolego przetłumaczyć to na polski, śląski. A tak na poważnie kupi gostek drona za 200 tysiaków zobaczy swój komin.
Panie to je wungiel. Tego chcieliście oszołomy ekologiczne. Z flotu i mułu tak nie kopciło. No ale VAT z 300zł ( za muł lub flot ) , a VAT z 800zł ( za wungiel ) , to już państwu nie śmierdzi. Pieniądze , pieniądze , pieniądze
Brawo Panie Jacku popieram i trzymam kciuki,trzeba robić porządek bo nikt za nas tego nie zrobi!
To wodzisław tu rządzą nieudaczniki którzy o ekolog potrafią tylko mówić, robić nic! Wszystko w około zadymoone, lacy codziennie rozjezdzany przez wsiokow na motorach, policja nie robi zupełnie nic. To wasza wsiowa troska o środowisko!
Panie Szymura straszysz tym sądem i straszysz.Złóż pozew a nie tylko szukasz rozgłosu. Jest komin to kopci i już!