Gang wywiózł z Marcela węgiel za milion złotych. Pomagała im wagowa
Dziewięćset sześćdziesiąt tysięcy złotych. Na taką kwotę wyceniła swoją szkodę Polska Grupa Górnicza, której podlega kopalnia Marcel. Prokuratura posadziła na ławie oskarżonych sześć osób. Akt oskarżenia właśnie trafił do sądu.
Sprawa, o której piszemy, dotyczy 2017 roku. W połowie lutego policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach przeprowadzili akcję pod KWK Marcel. Okazało się, że w niektórych pojazdach, które opuszczają kopalnię, jest więcej węgla niż wskazywała waga. Kierowcy firm transportowych, realizując zlecenie kupna węgla, wprowadzali w błąd pracowników kopalni co do ilości wywożonego opału. W toku śledztwa policjanci ustalili, że mężczyźni ładowali ciężarówki ponad normę i ingerując w system komputerowy wag, zaniżali faktyczny ciężar ładunku. Szybko okazało się, że to czubek góry lodowej.
Gdy śledczy przyjrzeli się ciężarówkom, okazało się, że pojazdy miały nadspawane burty. Było to tak dobrze zrobione, że dla obsługi kopalni wręcz niezauważalne. Kopalnia sypała więc węgiel do powiększonych przyczep ciężarówek. Dlaczego jednak waga nie wskazywała, że do naczep sypie się więcej węgla? Okazuje się, że kopalniana waga w swojej łączności wykorzystuje fale radiowe. Oszuści skonstruowali urządzenie, które nadawało silniejszy sygnał radiowy niż waga i wpływali na wskazania urządzenia. Ich wynalazek posiadał potencjometr i za pomocą tej gałki mogli ustawiać dowolną wagę wjeżdżającego na wagę pojazdu. Oszuści ustawiali zaniżoną wagę ciężarówek, dzięki czemu można było nasypać do naczepy więcej opału. – Wszystko było przemyślane, jednak dodatkowo oskarżeni zapewnili sobie pomoc pracownicy kopalni – mówi prokurator Marcin Felsztyński, szef Prokuratury Rejonowej w Wodzisławiu Śląskim. Wśród szóstki oskarżonych jest kobieta, która zatrudniona była na stanowisku wagowej. – Prokurator prowadzący śledztwo zebrał dowody wskazujące na to, że za pomoc otrzymała pieniądze. Chodzi o pięćdziesiąt tysięcy złotych – dodaje prokurator.
Ciężarówki z nadspawanymi burtami nadal jeżdżą po regionie. Zostały jednak przystosowane do przewożenia prawidłowej wagi ładunku. Zatrzymani to mężczyźni w wieku od 41 do 51 lat. Są mieszkańcami różnych województw, w tym wielkopolskiego, łódzkiego i opolskiego. Wszyscy zostali objęci policyjnym dozorem, a także zastosowano wobec nich poręczenia majątkowe. – Oskarżeni z procederu uczynili sobie stałe źródło dochodu, nie udowodniono im jednak działania w zorganizowanej grupie przestępczej. Dużym utrudnieniem w sprawie było oszacowanie przez kopalnię ilości węgla, który skradziono. Dziś wiemy, że jego wartość wynosi 960 tysięcy złotych – mówi prokurator. Łącznie stróże prawa zarekwirowali na poczet tymczasowego zajęcia mienia prawie 60 tys. zł. Oszustom grozi do ośmiu lat więzienia.
(acz)
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
drogi Zbyszku proszę odpuść już bo kreujesz się na najlepszego komentatora 2019 roku na nowiny.pl
Ukradli za milion a zabezpieczono 60 tysięcy PLN... nic tylko kraść bo zwrócisz tylko 5 procent wartości skradzionej rzeczy.