OSP Sudół: chcą nowego wozu bojowego, nie chcą głośnych syren
Strażackie zebranie w dzielnicy Raciborza było okazją by miejscowi ochotnicy z OSP Sudół spytali komendanta Jarosława Ceglarka czy wyjeżdżająca w ciągu roku aż 159 razy straż pożarna musi to robić przy dźwiękach syreny alarmowej słyszanej nawet w odległych Ocicach. Imponująca liczba wyjazdów była impulsem do zapytań o wymianę starego wozu bojowego.
Materiał wideo:
To najbardziej wyjazdowa straż w całym powiecie za co zbiera liczne pochwały od zawodowej straży. Do licznych wezwań rusza leciwym jelczem, podczas gdy ochotnicy w sąsiedniej gminie - Krzyżanowicach, dysponują całkiem nowymi lub paroletnimi wozami bojowymi. W "nówki" zaopatrzyły się ostatnio także miejskie OSP Markowice i OSP Brzezie. Na zebraniu (16 lutego), w nieoficjalnych rozmowach ochotnicy zwracali uwagę, że ich stary pojazd wymaga wciąż nowych nakładów finansowych. Od obecnego na spotkaniu prezesa powiatowego zarządu OSP Stefana Kaptura usłyszeli życzenia, że "nowy samochód powinien być jak nie w tym, to w następnym roku". Nieco żartobliwe stwierdzenie Kaptura podchwycił później emerytowany już komendant powiatowy PSP Jan Pawnik śmiejąc się, że OSP Sudół może ze spokojem oczekwiać spełnienia tych zapowiedzi.
Tyle, że - aktualnie - o dofinansowaniu z magistratu do zakupu takiego wozu (Miasto pomogało OSP Markowice i OSP Brzezie) muszą w Sudole na razie zapomnieć. Strażacy rozmawiali wcześniej z prezydentem Dariuszem Polowym i ten przekazał im, że budżet miasta na 2019 rok nie przewiduje takiej pozycji. Żaden z prezydentów miasta nie dotarł do Sudołu na zebranie. Spodziewano się Michała Fity, ale wytłumaczył go komendant Ceglarek mówiąc, że zastępca miał uroczystość rodzinną w tym czasie. Strażacy komentowali też, że w żadnym z tegorocznych zebrań w OSP w Raciborzu nie wziął udziału Dariusz Polowy.
W trakcie zebrania druh Bernard Ploch zwrócił się do komendanta powiatowego z pytaniem czy zawodowa straż musi włączać syrenę w dzielnicowej remizie, gdy wzywane jest OSP. Syrena jest najgłośniejsza z całego systemu takich urządzeń w Raciborzu, co potwierdził obecny na zebraniu Aleksander Lenart z urzędu miasta. 159 wyjazdów OSP Sudół to 159 uruchomień syreny, nieraz kilka w ciągu jednej doby. Tymczasem do akcji rusza zwykle ta sama obsada ochotników, informowana o wezwaniu telefonicznie. Sygnał alarmowy słychać nie tylko w dzielnicy. - W Ocicach też go słyszę - powiedział strażakom uczestniczący w zebraniu Jan Pawnik były komendant powiatowy PSP.
Pozytywnym akcentem lutowego zebrania były życzenia dla pary nowożeńców - strażaków z jednostki w Sudole - Małgorzaty Pietrzyk i Patryka Wyglendy, którzy wzięli ślub w Walentynki.
Ludzie
Radny, były prezydent Raciborza
Jeden z najbardziej rozpoznawalnych raciborskich strażaków ostatnich dekad
mi te syreny też nie przeszkadzają, jest alarm, trudno, nieszczęścia nie wybieram. Ale jak widać są tacy co im wszystko przeszkadza. wstyd.
Inna istotna sprawa, dla dziennikarzy do zapytania się komendantów powiatowych, dlaczego tak mało jest strażaków zawodowych? Interwencji od lat przybywa, jest ich dwa razy więcej niż kilkanaście lat temu, ale jakoś komendy powiatowe mają takie same obsady strażaków do wyjazdów jak kiedyś... Chory kraj.
Dlaczego piszecie w liczbie mnogiej że komuś nie pasują syreny, skoro nie pasowały tylko jednej osobie?
Prezydenci pis mają ważniejsze rzeczy niż jacyś tam strażacy. Polowy znowu na facebooku chwali się tym jaką przyjemnosc mial na spotkaniu z jakims ministrem od niewiadomo czego, więc po co ma się przejmować mieszkańcami raciborza.
Chwała za to że mają najwięcej wyjazdów w powiecie, ale syrena musi być. To nie są żarty tylko wyjazdy alarmowe, sms ktoś nie przeczyta, zobaczy, wyłączy telefon itd, tym bardziej istotne w obliczu coraz większej ilości wyjazdów, których PSP w takich powiatach jak raciborski ale i wodzisławski samo nie obsłuży. Coraz więcej jest sytuacji że PSP jest gdzieś na akcji i OSP musi inne zdarzenia obsługiwać. Tak naprawdę to tak być nie powinno i PSP powinno dostać po 4 etaty więcej do obsługi ciągle rosnącej liczby zdarzeń, wtedy OSP byłoby alarmowane nie tak często i służyłoby pomocą tylko w czasie dużych akcji. Niestety jest za mało strażaków w PSP.
Zawsze się znajdzie jakiś co mu wielce przeszkadza.
Tylko jak ktoś potrzebuje pomocy to wtedy jest ok.
Po drugie w innych remizach wyje całą wieczność zanim wyjadą A tutaj to jest2-3 minuty.
Za kadencji którego prezesa była zakładana ta syrena I który prezes chciał taką głośną.
Teraz ten druch sam sobie odpowie na pytanie.
no i co z tego że wyje, przeszkadza? Można po prostu krócej, ale system musi działać niezależnie od telefonów.