Kto atakuje ministra Wosia?
Nazwisko raciborzanina jest ostatnio odmieniane przez wszystkie przypadki, w mediach i przez posłów opozycji parlamentarnej. Chodzi o jego przeszłość w resorcie sprawiedliwości, gdy nadzorował tzw. Fundusz Sprawiedliwości.
Najwyższa Izba Kontroli miała krytyczne uwagi co do celowości i rzetelności w wydatkowaniu pieniędzy z tego źródła. Trafiły m.in. do raciborskiej uczelni i miejscowych jednostek OSP. Politycy PO domagają się interwencji premiera, a nawet skierowania zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Raportowi NIK–u poświęcono już kilka posiedzeń komisji sejmowych. Najwięcej dyskutowano na temat wydatków funduszu ministerialnego na forum Komisji Finansów Publicznych 18 lipca.
Anonimowo, ale ze szczegółami
Wyniki kontroli wykonania budżetu państwa w 2018 r. przez NIK zawierają między innymi informacje o tym, że w Ministerstwie Sprawiedliwości zatrudniono Michała Wosia (choć w dokumencie nie pada jego nazwisko), który – co podkreślono – uzyskał specjalną zgodę na zatrudnienie bez wymaganego doświadczenia zawodowego (brakowało mu 3 miesięcy stażu – przyp. red.). Powołano go na cztery stanowiska pełnomocników ministra sprawiedliwości do spraw: Funduszu Sprawiedliwości, reformy prawa rodzinnego, reformy systemu prawa w zakresie postępowania w sprawach nieletnich, do spraw informatyzacji i cyberbezpieczeństwa. Wypłata Wosia za te cztery angaże wyniosła wtedy 20 tys. zł brutto. NIK zauważył, że nowy pracownik resortu otrzymał samochód służbowy z możliwością (odpłatnego) wykorzystywania do celów prywatnych.
Pracował za trzech
Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik bronił angażu dla M. Wosia w resorcie, tłumacząc to posłom z Komisji Finansów Publicznych, którzy zwracali uwagę na zapisy z dokumentów NIK. – Rzeczywiście został na takich warunkach zatrudniony. A w waszych czasach dyrektorzy nie zarabiali więcej niż ministrowie? Spełniał trzy funkcje praktycznie, do informatyzacji i cyberprzestępczości, do spraw reformy prawa rodzinnego i trzeci do spraw funduszu sprawiedliwości. To robiła jedna osoba, więc cóż w tym dziwnego? Ja tego za bardzo nie rozumiem – zaznaczył Wójcik. Woś zajął się informatyzacją na początku swojej drogi w resorcie sprawiedliwości. – To jest trudna historia. Naprawdę to jest trudne, bardzo trudne. On jeden tak naprawdę zajął się trzema potężnymi obszarami – argumentował wiceminister.
Bez zarzutu nielegalności
W podsumowaniu kontroli wykonania budżetu państwa za 2018 rok Najwyższa Izba Kontroli negatywnie oceniła wykonanie planu Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej – Funduszu Sprawiedliwości. Uzasadnieniem negatywnej oceny wykonania planu finansowego Funduszu Sprawiedliwości była według NIK marginalizacja podstawowych celów Funduszu oraz przeznaczenie znacznej części jego przychodów na działania niezwiązane z pomocą pokrzywdzonym przestępstwem. Ważne jednak, że dyrektor Departamentu Porządku i Bezpieczeństwa Publicznego Najwyższej Izby Kontroli Marek Bieńkowski wyjaśniał na posiedzeniu Komisji Finansów Publicznych: Nie zarzucamy dysponentowi funduszu – ministrowi sprawiedliwości – działań nielegalnych. Natomiast twierdzimy, że te wydatki są niecelowe i nierzetelne.
Uczelnia z dotacją
Poseł PO – KO Maciej Święcicki kwestionował przyznanie miliona złotych PWSZ Racibórz. – Pytam, jaka jest korelacja między tym, że akurat Racibórz i akurat ta szkoła została wybrana, a wiceministrem sprawiedliwości Michałem Wosiem, który rozdzielał te fundusze. Otóż ta relacja jest pełna. Stuprocentowa. Po prostu on jest z tego okręgu. Dlaczego nie wybrano jakiejś innej szkoły? W innym okręgu, w innym mieście, w całej Polsce? – dociekał.
Wcześniej zastępca dyrektora Departamentu Funduszu Sprawiedliwości Karolina Kucharska wyjaśniała, że przyznana dotacja miała charakter prewencyjny, a jej celem było zagospodarowanie głównie czasu młodzieży, dzieci, osób młodych poprzez organizowanie zarówno zajęć sportowo-rekreacyjnych, jak i profilaktyki w zakresie zdrowego trybu życia, zagrożeń płynących ze strony spożywania alkoholu czy substancji psychoaktywnych. Wynikiem realizacji tego projektu było, że już w 2018 r. ponad 2 tys. dzieci i młodzieży z powiatu raciborskiego mogło wziąć udział w zajęciach organizowanych właśnie na tym terenie.
Madonna czy kamizelki?
Krytycznie na temat funduszu wypowiadała się w Komisji Finansów Publicznych również Joanna Mucha była „ministra” sportu. – Mówienie dzisiaj nam, że zajęcia sportowe z Funduszu Sprawiedliwości to jest profilaktyka przestępczości to jest uprawianie skrajnej ideologii za pieniądze, które należą się ofiarom przestępstw – kierowała swe słowa do wiceministra sprawiedliwości Michała Wójcika.
Punktem zapalnym stały się również kamizelki odblaskowe dla dzieci, rozdawane im w szkołach. Michał Woś nadzorował wtedy akcję ich dystrybucji, brał udział w wydarzeniu z przedstawicielami rządu i aktorem Cezarym Pazurą.
Wiceminister Wójcik wyjaśniał posłom z komisji, że w 2018 roku było ponad 2800 wypadków drogowych z udziałem dzieci. – Każdy powie, że kamizelka chroni człowieka. Dostarczyliśmy ponad 3 mln kamizelek dla 14 tys. szkół. I to jest zarzut między innymi ze strony opozycji. No pewnie, bo przecież powinniśmy z funduszu finansować na przykład koncert Madonny – ironizował polityk prawicy.
Strażaki to potrzebne chłopaki
Straż pożarna dostała z Funduszu Sprawiedliwości pieniądze na wyposażenie, bo to ochotnicy z OSP zwykle pierwsi docierają na miejsca wypadków. Tu również pojawiły się kontrowersje. Opozycja parlamentarna powiązała termin udzielania dotacji z kampanią do wyborów samorządowych. – Kupiliśmy defibrylatory, nożyce hydrauliczne. Wszystkie jednostki ochotniczych straży pożarnych w Polsce dostały. Kupiliśmy 31 samochodów, 2640 defibrylatorów, 592 narzędzia umożliwiające wydobycie osób uwięzionych w pojazdach – wyliczał komisji wiceminister Wójcik. Zachęcał posłów, aby poszli do strażaków w swoich jednostkach OSP i zadali pytanie, czy te środki się przydały. – Ludzie nam za to dziękują, a państwo nas krytykują – podumował sekretarz stanu w ministerstwie sprawiedliwości.
(oprac. m)
Ludzie
Poseł na Sejm RP
ProWosiowe nowiny nie są w stanie zrozumieć, że kasa miała być przeznaczona na OFIARY PRZESTĘPSTW.
Zgoda, że NIK nie atakuje tylko kontroluje, ale za to atakują posłowie Platformy i większość mediów, więc tytuł jest w porządku.
Woś wspierając Racibórz, przy okazji wspiera kolegów - patrz. środowisko Fity, a przez to buduje swoją polityczną pozycję. Widzę tu bardziej polityczne wyrachowanie niż szlachetne intencje.
Wosiu jak był radnym to atakował co się da a jego konikiem były szczekające psy policyjne, obecnie ma wyższa fuchę,wiecej może,nie atakuje tylko załatwia to co daje korzyśc polityczną i z wdziecznością odbiera hołdy po mszy we własnej intencji.NIK stwierdził nieprawidłowosci, ale jest na to rada, za chwilę wymieni się szefa NIK,
I mnie osobiście razi nie to, że korzystają z politycznego momentu, koleżenskich układów, politycznej koniunktury sięgając po publiczne pieniądze (jak raciborzanin mógłbym się nawet z tego faktu cieszyć) ale to, że postępują jak poprzednicy, a udają świętych.
Projekt koordynuje koordynator. W budżecie projektu można przewidzieć wynagrodzenie za koordynację. Poza tym realizując projekt koordynator podpisuje umowy, umowy zlecenia (np. ze znajomymi lub rodziną), umowy o dzieło, zamawia materiały, kupuje sprzęty - jednym słowem podmiot realizujący projekt ma z tego mniejszą lub większą kasę. Tak to działa i tak to działało zawsze. Tu dochodzą dwie rzeczy: 1. Cynk od kolegi ministra/pełnomocnika że jest/będzie kasa do wzięcia. 2. Zerowy staż i doświadczenie stowarzyszeń /fundacji jakby założonych pod te programy, które dostają na te projekty bardzo duże pieniądze.
Redakcja mogłaby jednak się zastanowić jakie tytuły daje publikowanym tekstom. Bo daje tytuły kretyńskie. Wosia NIKT nie atakuje. NIK jest powołany by kontrolować i stwierdzać nieprawidłowości. I stwierdził, że Woś dysponował niewłaściwie publicznymi pieniędzmi. To nie jest atak tylko stwierdzenie faktu przez NIK. Ktoś w Nowinach chyba nie wie po co jest NIK i jak funkcjonuje. Po przeczytaniu tytułu mam wrażenie, że Nowiny już wiedzą, że Woś nic złego nie zrobił i to wszystko jest jakąś zmową jego wrogów. Z tym, że to by znaczyło, że Nowiny nie są niezależnym pismem. Więc co Redakcja by wolała? Przypochlebić się Wosiowi (PiS?) czy strać się być postrzegana jako niezależna i obiektywna?
dura lex sed lex
Pierwszy polityk z Raciborza, który coś dobrego załatwił więc niektórym to nie w smak bo pokazał że można. Taka już natura małych ludzi.
kurna, człowiek od wszystkiego ... Za chwilę zmieni pinokia!
pomogli .....
atakują go Ci którzy mu w jakimś stopniu w awansie na ministra a po osiągnięciu celu .... wiecie .....
Komu przeszkadza minister Woś? Przeszkadza tym, którzy siedzieli na stołkach, a nic nie robili!!! Te zarzuty są tak na siłę, że szkoda słów, ewidentny atak polityczny.
Dlaczego atakują Wosia? Bo coś robi dla regionu. A nie tylko żre z koryta jak reszta. W mojej rodzinie ma poparcie i będę namawiać znajomych do głosowania na niego.
Stowarzyszenie Fity na Zimowa Strefę Chwały dostalo prawie 350 tys zl. Fundacja Centrum Pomocy Pokrzywdzonym zalozona m.in. przez kandydata na radnego z listy Fity dostala na ten rok ponad milion zl. Wszystko z FS.
Nikt nie zrobił tyle dla Raciborza co Wos. Bylo wiadomo ze tamtym będzie to przeszkadzało. Panie Michale tak trzymać
Przecież Kwiatkowski to polityk PO! Nie ma się co dziwić, że atakuje PiS