Rameta: wszystkie ręce na pokład
Poważne problemy związane z chudszym portfelem zamówień przeżywa spółdzielnia meblarska Rameta. Wycofuje się klient, dla którego produkowano większość mebli. Prezes Stefan Fichna pracuje z załogą nad wyjściem z kryzysu.
Już to przechodzili
Konieczne są zmiany dotyczą organizacji pracy, efektywności produkcji i nowej struktury zatrudnienia, także w części administracyjnej. Zarząd, który przez wiele lat pracował jako jednoosobowy, działa teraz na trzech stanowiskach. Fichna ma dwóch zastępców. – Potrzeba nam jak najlepszych rozwiązań, a co trzy głowy to nie jedna. Dyskusje, modyfikacje i to jest dobre. Czuję komfort tego wsparcia. Jestem bardzo związany i emocjonalnie zaangażowany w zakład. Dlatego mocno przeżywam jego problemy – stwierdza prezes.
Pocieszający jest przykład z niedawnych dziejów fabryki. 12 lat temu Rameta zakończyła współpracę ze szwedzką Ikeą. – To był podobny klient. Jego zamówienia sięgały 40% produkcji. Odszedł, ale z rocznym okresem wypowiedzenia. Wówczas wyszło to nam na dobre. Przyszli inni, uzyskaliśmy wyższą rentowność. Dlatego teraz też wierzę, że się obronimy – podsumowuje Stefan Fichna.
Mariusz Weidner
Miasto przychylne Ramecie
Wskutek kryzysu w zamówieniach powstały zaległości w podatkach od nieruchomości, które spółdzielnia musi płacić Miastu. – Wpierw musiałem załogę zabezpieczyć i uzbierało się nam zaległości w stosunku do urzędu. Zwróciłem się po pomoc do prezydenta Raciborza Dariusza Polowego. Rozmawialiśmy niedawno i usłyszałem od niego, że na pewno będzie się starał nam pomóc, że Miasto docenia dorobek Ramety, która od 50 lat daje pracę raciborzanom, w tym wielu osobom niepełnosprawnym, stanowiącym dziś 67% całej załogi – informuje S. Fichna
I co tam słychać na dzień dzisiejszy w Ramecie? Ponoć nie ciekawie i koniec zakładu jest bardzo bliski. Pani poseł coś wie czy po wyborach juz nie ma tematu? Szkoda ludzi, szkoda takiego zakładu
Zmuszanie niepelnosprawnych do zwalniania się to polityka firmy wstyd tak się nie robi Tw
Mydlenie oczu zawsze było na granicy opłacalności gdyby nie dotacje PEFRON to już dawno by leżeli.
Zyski rosły 40% rocznie, a płaca w Ramecie to najniższa krajowa, wyzysk pracownika i nic więcej...
Caracale, Opel, teraz odbija sie na RAMECIE. Wstajemy z kolan ale padamy na pysk.
Brakuje sklepu firmowego bezpośredniego ramety tak żeby indywidualny klient mógł u nich kupować, na pewno wyszło by im to na dobre, tym bardziej jak Czesi teraz u nas wykupuje wszystko...