Pytanie do dyrektora szpitala. Dlaczego ma wrogów i prowadzi wojny?
Odwołany z funkcji szefa oddziału na Gamowskiej ceniony chirurg Stanisław Gamrot zwrócił się do szefa komisji zdrowia Franciszka Marcola o zainteresowanie się sytuacją lecznicy. – Źle się dzieje – alarmuje lekarz. Temat stanął na styczniowym posiedzeniu komisji rady powiatu.
Nikt go nie zwolnił
Dyrektor Rudnik zapytał radnych dlaczego doktor Gamrot nie wystąpił z zarzutami kiedy był jeszce ordynatorem? – Wtedy można byłoby powiedzieć, że facet ma jaja – krytycznie ocenił fakt, że skargi płyną dopiero po odwołaniu ze stanowiska.
Andrzej Chroboczek z zarządu powiatu precyzował, że Garot nie został zwolniony z pracy w szpitalu tylko sam odchodzi. R. Rudnik wyjaśnił, że przestał on piastować stanowisko kierownika oddziału, ale umowę o pracę jako lekarz sam rozwiązał. – Tu nikt go nie zwolnił, bo miał propozycję by z nami zostać – zaznaczył szef lecznicy.
Tłumaczenia Rudnika nie przekonały przewodniczącego Marcola. Stwierdził, że przewidywał już wcześniej, że przygotowany na Gamowskiej plan naprawczy to nie hit, ale kit. Postanowił zaprosić lekarzy na lutowe posiedzenie komisji zdrowia.
Ostrożność sprzed roku
Do dyskusji włączył się wicestarosta Marek Kurpis. Mówił, że lekarzy można zaprosić, ale jego zdaniem działalność kontrolna to kompetencje komisji rewizyjnej. Określił listy Gamrota do Marcola jako tworzone w tonie nie znoszącym sprzeciwu, wskazujące winnego. – Naszą rolą jako radnych nie jest ocena lekarzy, ale dyrektora. Trudno jest ocenić jego decyzję na chirurgii w tak krótkim okresie czasu. Przykłady zmian na oddziałach przemawiają za nim – argumentował M. Kurpis. Odniósł się do uwag ze strony szefa kadr Krystiana Strzondały, który podał prasie, że przedstawiał dyrekcji wnioski i rozwiązania jak szpital ma lepiej działać. – O takich uwagach wcześniej nic nie słyszeliśmy – skwitował.
Dyrektor Rudnik stwierdził, że miał od początku wątpliwości co do przyjęcia do pracy Krystiana Strzondały. Dlatego zawarł z nim umowę tylko na rok. Według głowy szpitala to częsta praktyka na Gamowskiej. – Nie ze wszystkimi przedłużamy umowy na czas określony. Nie wiem o co ten szum. Po prostu to nie ta osoba, której w tym dziale potrzebujemy – oznajmił radnym. Dziwił się, że Strzondała wspomina o jakimś planie naprawczym. – Ja nie mam takich dokumentów od niego, ani nie mam tych, które powinienem mieć, bo albo zginęły, albo zostały zmielone. Należy się spodziewać, że ta sprawa znajdzie się w sądzie – podsumował temat R. Rudnik.
Fajny protokół
Radny Marcol nazwał Marka Kurpisa mistrzem retoryki. – Posiadł pan tę umiejętność na 100%. Tylko pan potrafi tak uspokoić nastroje. Ale do czego tą mową dojdziemy? Pan starosta te listy ze szpitala ma na biurku i powinien reagować w ramach nadzoru nad placówką powiatową. Jakie podejmie działania? Warto byłoby porozmawiać z lekarzami zamiast dawać kolejne zadanie tam dla komisji rewizyjnej. Oni nie wyjdą ze szpitala, przecież była kontrola na temat dotacji na SOR – grzmiał F. Marcol. Dyrektor Rudnik uspokajał, że pokontrolny protokół komisji rewizyjnej (na czele stoi Tomasz Kusy – przyp. red.) „jest całkiem fajny”. – Ja zapraszam komisję do szpitala bardzo chętnie – orzekł.
Wicestarosta Kurpis zaznaczył, że ma ogromny szacunek do przewodniczącego komisji. – Nie zawsze mamy to samo zdanie. Nie odżegnujemy się od nadzoru i kontroli. Sprawdzimy te zgłoszenia, ja zapoznałem się z pełną treścią dopiero przed chwilą, ze zrozumieniem. Ważne jest jednak, żeby o problemach mówić, że można działać inaczej i wskazać jak, a tu jak słyszę konkretów nie ma – zauważył urzędnik.
Ludzie
Radny Powiatu Raciborskiego.
Nauczyciel Młodzieżowego Domu Kultury w Raciborzu, Radna Powiatowa
Radna powiatowa, wicestarosta powiatu raciborskiego, była Radna Sejmiku Województwa Śląskiego.
Radny Gminy Nędza
Etatowy Członek Zarządu Powiatu Raciborskiego
Samorządowiec, sportowiec, zastępca przewodniczącego rady powiatu raciborskiego
Kurator sądowy, radny powiatu raciborskiego, prezes Stowarzyszenia "Pomocna Dłoń", Przewodniczący Rady Powiatu Raciborskiego
dziwne , ze protestują osoby po wypierdółce z roboty.a gdzie byli jak ten sam dyrektor opylał stacje dializ,lekką ręka oddał poradnię kardiologiczną , zrezygnował z kardiologii inwazyjnej? gdzie byli kozacy dzisiejsi jak szpitala kawałek starosta adaś sprzedawał? czemu milczeli przy sprzedaży radiologii? nikt z nich szat nie rwał.
bo po co wtedy mieli otwierać buzie? była robota to było ok..niech nie udaję,że wtedy nie było szamba..a zrobiło się dopiero wtedy kiedy zwolnionko dostali.
doktora Gamrota cenię i szanuję, Nie znam szczegółów zwolnienia i tak naprawdę nikt nie wie jak było. Ale powszechnie wiadomo, że problem blokowania rozwoju młodych lekarzy przez starą kadrę jest niestety znany w środowisku. Trzeba mieć "jaja" żeby przeciwstawić się temu procederowi. Większość dyrektorów przymyka na to oko, a młodzi lekarze odchodzą i cierpią pacjenci, chyba że wcześniej odbędą wizytę w prywatnym gabinecie. Raciborscy radni partii ścigającej afery i układy o tym nie wiedzą? A jak było w Raciborzu w tym konkretnym przypadku - nie wiem, bo to może ustalić sąd pracy a nie radni powiatu. Chyba że chce się zrobić zadymę, a nie wyjaśnić sprawę.
I co, rozjechał was Rudnik jak gówno na asfalcie !!