Szpital zakaźny w Raciborzu wzywa posiłki. Część kadry opuściła szpital
Zalecenie ministra Szumowskiego, aby personel szpitala zakaźnego nie pracował już nigdzie indziej, spotkało się z reakcją lekarzy kontraktowych. - Odczuwamy to, zwłaszcza potrzeba anestezjologów - mówi dyrektor Ryszard Rudnik. Wojewoda śląski już wysłał pierwsze posiłki na raciborski front walki z koronawirusem.
Szef lecznicy przekazał wojewodzie informację o kłopotach kadrowych na Gamowskiej. Jarosław Wieczorek zapowiadał, przekształcając szpital rejonowy w jednoimienny zakaźny, że w razie potrzeby będzie tu kierował medyków z innych śląskich szpitali.
W tym tygodniu raciborski szpital stracił część lekarzy kontraktowych, którzy pracują w innych placówkach i nie chcieli zrezygnować z tamtych umów na rzecz tylko jednej - na Gamowskiej. Dyrektor Ryszard Rudnik przyznaje, że mogło być tak, że w innych szpitalach gdzie świadczą usługi "kontraktowi" przekazano im, że praca w zakaźnym wyklucza ich obecność u innych pracodawców. Bojaźń przed zakażeniem koronawirusem od początku pandemii występuje w szeregach służby zdrowia, z tego powodu w ograniczonym zakresie funkcjonuje w Raciborzu Podstawowa Opieka Zdrowotna czy pozaszpitalna specjalistyka.
Przerzedzona jest również kadra pielęgniarska, z której ponad połowa przebywa na zwolnieniach chorobowych lub opiece nad dziećmi. - Liczę, że część z tego grona wróci wkrótce do pracy - przyznaje dyrektor szpitala.
Za sprawą wojewody śląskiego do Raciborza skierowano już 3 lekarzy, zakaźników i anestezjologa. Ich pobyt na Gamowskiej jest ograniczony czasowo.
- Wojewoda szuka dla nas dalej, my też. Jeśli trzeba, zapewnię lokum kadrze z dalszych terenów. Mamy pokoje mieszkalne w szpitalu, w razie potrzeby opłacę hotel - mówi R. Rudnik.
Liczba pacjentów rośnie. W środę było ich już 57, w tym 11 oczekujących na oznaczenie (to pacjenci, od których pobrano próbki i czekają na wyniki z laboratorium; oczekiwanie trwa zwykle 2 dni, jeśli wynik jest dodatni, to pacjent idzie do szpitala lub trafia do izolacji domowej, jeśli nie - wraca do normalnego funkcjonowania).
Najwięcej pacjentów leżało na oddziale pulmonologicznym - 14.
Na ginekologiczno - położniczym urodziło się dziecko. Jego matka trafiła na Gamowską w złym stanie. Nie została oznaczona, nie wiadomo czy ma koronawirusa. Dziecko przyszło na świat zdrowe. Są już pacjenci na ortopedii i chirurgii.
Szpital poinformował o trzeciej osobie - ozdrowieńcu. Opuściła lecznicę ostatniego marca. Przebywała na Gamowskiej od 9 marca.
Ludzie
Poseł na Sejm, były Wojewoda Śląski
Dyrektor Szpitala Rejonowego w Raciborzu
I pomyśleć, że to wszystko przez rybnickich narciarzy alpejskich.
Chorych do nas kierują z całego województwa tak? a dlaczego obsługi medycznej nie???Hotele puste więc zagwarantować im noclegi.Dziwne to zarządzenie: chorych tak a medyków nie!Za pacjetem niech przyjeżdża medyk.
Komu co wytłumaczyć !!! Nasz były rządzący minister Arm.......cz do tego doprowadził razem z Donaldem sprywatyzowali NASZ majątek oddali za darmo i teraz są efekty że lekarz czy pielęgniarka pracują w 4 przychodniach po 3 godziny .
Prosze mi wytlumaczyc.Jak to jest,ze pielegniarki nie moga pracowac w innym miejscu,a z innego miejsca moga pracowac w szpitalu?Czy po powrocie do swojego zakladu,lub miejsca pracy,nie ma obawy ze zarazi innych wspolpracownikow?Pielegniarki dorobic nie moga,ale inni moga dorobic w szpitalu?Sprawiedliwosc,lub cynizm dyrektora?
Zapraszamy do szpitala, jest coś takiego jak wolontariat,wykaż się swoją odwagą realnie a nie za klawiaturą jak nędzny troll!
dalej taki odważny?
więc zamilcz trollu!!!
Wszyscy w tych trudnych czasach ponoszą wyrzeczenia. Ludzie pracujący za granicą zostali pozbawieni dochodów, z których utrzymują rodziny. Lekarze których minister POPROSIŁ by zostali w jednym miejscu pracy, a dziś najważniejszym miejsce pracy jest SZPITAL ZAKAŹNY bo COVID może zabić cały świat, poszli tam gdzie lepiej zarabiają bez narażenia życia. Ale COVID jest sprawiedliwy i w końcu dopadnie ich i tam, to tylko przedłużanie agonii świata. Ludzie nie obronią się, bo najważniejsza jest dla nich MAMONA. I ta sytuacja weryfikuje kto jest lekarzem, a kto biznesmenem w lekarskim kitlu.
@aus jestes zwykłym .......!! to minister zdrowia im zakazał pracy w dwu miejscach... za chwile sypnie się cały system ochrony zdrowia ,a ten w mieście jest juz od 3 tygodni rozwalony.
cały system ochrony zdrowia funkcjonował na tym,ze lekarze na kontraktach świadczyli usługi równocześnie w kilku placówkach.
szpital w mieście i tak nie działa jak trzeba, załoga nawet testów nie ma robionych systematycznie, w mieście rozsypała się prawie cała ambulatoryjna opieka , z jakiej można było dotychczas skorzystać w szpitalu a włodarze mówią spoko jest ok,kupiliśmy za 5 tysia komputer,będzie dobrze.
będzie coraz gorzej,przy takiej organizacji.
Do Ciekawski 123
11 oczekujących oznacza 11 łóżek z pacjentami, którzy czekają na wynik.. Więcej nie posiadają
Czy załoga szpitala ma już wystarczającą ilość odzieży ochronnej ?
Nie żebym się czepiał ale proszę wytłumaczyć co to znaczy "oczekujących na oznaczenie" ? Liczba 11 w tym przypadku pojawia się już dobrych kilka dni. O co chodzi?
to są lekarze? jeśli ktoś w takiej sytuacji odchodzi ze szpitala to dla mnie zwykła kanalia a nie medyk. Wstyd i wieczna hańba takim tyle tylko napisze.