Niecodzienna sytuacja w wodzisławskim Przytulisku: Zostały nam cztery psy
Czegoś takiego jeszcze nie było. Kojce w wodzisławskim Przytulisku świecą pustkami. Czy to społeczna kwarantanna spowodowana koronawirusem sprawiła, że ludzie tak chętnie adoptowali psy?
Nie do końca tak jest. Jak udało nam się dowiedzieć, wszystkie adopcje, które były przeprowadzone w ostatnim czasie były w pełni świadome, przemyślane i sprawdzone. Obecnie w Przytulisku przebywają cztery pieski.
- Kwarantanna pomogła częściowo. Nie były to adopcje na szybko, takie o których krążyły żarty w internecie, że pies potrzebny do spacerów, a raczej przemyślane decyzje, sprawdzone, czasem przyjaciel przygarnięty po stracie poprzedniego. Nie orientowaliśmy się, ale dochodzą do nas głosy, że niektóre schroniska na czas izolacji wstrzymały wydawanie psów. Więc może to jeden z czynników większego zainteresowania u nas. Dodatkowo sądzimy, że ludzie mieli teraz więcej czasu. Więcej czasu spędzali z rodzinami w domach i zauważyli brak czworonożnego przyjaciela, może uznali, że teraz bez brania urlopów będą mu mogli poświęcić więcej czasu i uwagi. Jesteśmy świadomi tego, że tak nie będzie na stałe, ale na razie jest się z czego cieszyć. Teraz czas na czekających chłopaków i potrzebującą Zufę - mówi Ewelina Połednik.
Na miejcu w Przytulisku zobaczyć można Fryda, Ewalda, Boro oraz Zufę. Zdjęcia psiaków dostępne w galerii. Opis danego psa można znaleźć na stronie Facebook Wodzisławskie psy i koty. w galerii zdjęć 'Psy do adopcji'.
A ja się obawiam że część z tych psów wróci, bo opieka nad nimi, wychowanie, poradzenie sobie z problemami behawioralnymi i emocjonalnymi tych psów przerośnie nowych opiekunów
Od dzisiaj w przytulisku tendencja będzie wzrostowa. Nie żebym był czarodziejem hehe.