Więcej łąk, mniej koszenia
Są już w parku przy ul. Młyńskiej, a także przy Miasteczku Ruchu Drogowego. Mowa o łąkach kwietnych w Radlinie. Okazuje się, że będzie ich na terenie miasta przybywać.
RADLIN Łąki kwietne to coraz popularniejszy sposób na walkę z suszą w miastach. Dywany z miododajnych kwiatów i traw przyciągają owady, a jednocześnie utrzymują wilgoć i walczą ze smogiem. – Takich miejsc w Radlinie będzie przybywać – zapowiadają radlińscy urzędnicy.
Wniosek o więcej kwietnych łąk
Podczas jednej z ostatnich sesji radna Romana Radowska-Polnik złożyła wniosek do radlińskich włodarzy. – Dbając o poprawę jakości życia mieszkańców naszego miasta, zwracam się z propozycją utworzenia w jego infrastrukturze łąk kwietnych – mówiła. Radna argumentowała, że miejskie łąki kwietne pomagają ograniczać negatywne skutki zmian klimatu, np. poprawiają retencję wód opadowych oraz filtrują powietrze. Ponadto dzikie kwiaty dobrze czują się na ubogich glebach miejskich, są odporne na suszę, nie wymagają regularnego koszenia. – Tworząc łąki kwietne przy drogach, możemy ograniczyć ilość pyłów pochodzących z dróg. Łąki można by zakładać przy drogach, na skarpach oraz w miejscach, gdzie koszenie traw jest bardzo utrudnione – mówiła Radowska-Polnik. – Zmieńmy jakąś część miejskich trawników, które wymagają intensywnej pielęgnacji na kolorowe łąki kwietne. Wystarczy je skosić raz lub dwa w ciągu roku, rzadsze koszenie to oszczędności – podkreślała.
Będzie mniej koszenia
Zapytaliśmy urząd miasta, co myśli o wniosku Romany Radowskiej-Polnik. – Łąki kwietne to pomysł, który towarzyszy nam już od 2015 r., kiedy pojawiła się w naszych planach strategia ochrony owadów i promowania roślinności miododajnej – podkreśla Marek Gajda, rzecznik prasowy magistratu. Przypomina, że pierwsza łąka pojawiła się na przestrzeni parkowej przy ul. Młyńskiej, a następnie przy Miasteczku Ruchu Drogowego. – Temat będzie w tym roku również kontynuowany, a miejsc tego typu zarówno większych, jak i mniejszych będzie przybywało – zapewnia Gajda. Dodaje, że miasto zamierza na terenach zielonych, które nie są stricte łąkowe, ograniczyć w tym roku koszenie do niezbędnego minimum. – Przy drogach koszone będą tylko pasy bezpośrednio przy chodnikach, natomiast na skarpach będziemy mogli obserwować nieco większe trawy. Z jednej strony zdecydowaliśmy się na takie działanie z uwagi na zagrożenie suszą, wobec którego łąki są naturalną bronią, bo zatrzymują wilgoć, a z drugiej realizując nasze założenia w temacie ochrony owadów zapylających – mówi rzecznik prasowy.
(juk)
Tylko w Raciborzu mają na łąkę alergie. Jak na większość rzeczy.