Mieszkańcy proszą o mijanki. Wójt: nic nie zmienią
Grupa mieszkańców Marklowic zgłosiła się do urzędu gminy z prośbą o budowę mijanek, które ich zdaniem poprawiłyby bezpieczeństwo na jednej z ulic w gminie. Wójt nie widzi jednak podstaw, aby prośbę mieszkańców spełnić. Innego zdania są radni.
MARKLOWICE Ul. Kilińskiego w Marklowicach ma około 1,5 km długości. Kilka lat temu 600-metrowy jej odcinek został przez gminę gruntownie wyremontowany. Z kolei dalszy fragment drogi jest podziurawiony jak szwajcarski ser. Ponadto mieszkańcy Marklowic wskazują, że jest on niebezpieczny dla poruszających się tamtędy pieszych i również dla kierujących. W efekcie do marklowickich radnych wpłynęło pismo z wnioskiem o budowę tam mijanek drogowych. Podczas ostatniego wspólnego posiedzenia radni prośbę mieszkańców rozpatrywali.
Proszą o poprawę bezpieczeństwa
Nim radni rozpatryli pismo, pojechali na wizję lokalną na ul. Kilińskiego. Uczestniczyło w niej również kilkoro mieszkańców. Wspólnie przeszli przez newralgiczny odcinek drogi. – Droga jest wąska, dlatego mijanki są nam niezbędne. Te istniejące, są w tragicznym stanie i trudno z nich korzystać – mówili podkreślając, że niewyremontowany odcinek drogi jest bardzo niebezpieczny. – Co chwilę są tutaj stłuczki. W końcu dojdzie do jakiejś tragedii, ale wtedy na jakiekolwiek działania będzie za późno – mówił podczas spotkania pan Jan, mieszkaniec ul. Kilińskiego. Mieszkańcy dodawali, że nie jest to kwestia ich „widzimisię”, a chodzi o bezpieczeństwo.
Niebezpieczny odcinek
Kiedy radni wrócili na salę obrad, rozpoczęli dyskusję nad sprawą. Na początku przewodniczący komisji Piotr Pękała odczytał odpowiedź, jaką wnioskujący mieszkańcy otrzymali od wójta Tadeusza Chrószcza. „Ze względu na wąskość działki drogowej, niemożliwe jest wykonanie mijanek na przedmiotowym odcinku drogi bez konieczności pozyskania gruntów. Budowa mijanek będzie barana pod uwagę przy planowaniu zadań inwestycyjnych na lata następne, w miarę możliwości finansowych gminy” – czytał radny Pękała. Następnie głos w sprawie zabrał radny Tomasz Kubala. – Tą drogą chodzą dzieci, mieszkańcy jeżdżą na rowerach, dlatego tak ważne jest, żeby była ona bezpieczna – podkreślał. Dodał, że jako rodzic, którego dzieci również wracają do domu ul. Kilińskiego, drży o ich zdrowie i życie. – Mimo że na drodze jest ograniczenie do 30 km/h, to większość kierowców nie stosuje się do tej prędkości. Ponadto na tym niewyremontowanym odcinku są liczne zakręty, które ograniczają widoczność – mówił radny, podtrzymując prośbę mieszkańców o budowę mijanek. – Tak naprawdę przydałaby się gruntowna modernizacja tej drogi na niewyremontowanym dotąd odcinku, a nie tylko budowa mijanek – zauważył.
Ludzie
Wójt gminy Marklowice
Jeśli zdjęcie przedstawia drogę o której mowa w artykule to szkoda słów. Tam nie powinny jeździć samochody !
Lepiej niech te dzieci chodzą nadal piechotą do szkoły. Paradoksalnie, będą najzdrowszymi dorosłymi, swoich czasów, w Gminie Marklowice :)
Ahhh Ci niektórzy radni.... Ja bym na tych 30 km/h wybudował progi zwalniające haha.. proponuję jeszcze tam w tym rejonie siłownię pod chmurką zrobić ;)))) ale żeby dzieci na Pragę chodziły ze szkoły..... No nie do pomyślenia... To chyba w ubiegłym wieku. Proponuję takie udogodnienie jak autobus!! Bo z waszą myślą zaraz tam powstanie chodnik.
A jak macie takie obawy o bezpieczeństwo, to zróbcie z tego odcinka, 420 metrów, w zagajniku, odcinek jednokierunkowy, albo lepiej drogę tylko dla pieszych i rowerów (to się osadza na każdym wlocie słupki dwa i szafa gra). Bardzo się Wam tam ruch uspokoi i nikt nikogo nie potrąci, a stłuczki się skończą :)
Jeżeli przy 30 km/h są co chwilę stłuczki, to może Policja powinna w ciemno ładować stłuczkowiczom mandaty? Takich chodniczków, udających ulice, jest w naszym powiecie co niemiara i Wójt tu chyba ma rację, ostrzegając mieszkańców, że ukręcą na siebie bicz, podnosząc status "drogi" do rangi popisowego toru motorowego. Wtedy progi zwalniające nic nie dadzą.
"Co chwile są tutaj stłuczki" może trzeba jeździć zgodnie z przepisami?