Może naszym prawdziwym i w istocie jedynym problemem jest nasza niemiłość? Komentarz księdza Łukasza do sytuacji bieżącej
- To, co widzę i co słyszę – głównie w mediach, choć także na żywo: dziś obok budynku, w którym będąc w Lublinie, mieszkam, przechodziła manifestacja – głęboko mnie zasmuca. Więcej chyba nawet: do szpiku kości mnie to przeraża - pisze ks. Łukasz Libowski.
Rzecz trzecia: Kościół i jego nauka.
Pod adresem Kościoła sformułować można różne zarzuty, zgoda, najróżniejsze, pewnie, jak by dobrze poszperać i policzyć, znalazłoby się tego niemało. Ale na pewno nie można mu zarzucić, że jego nauka odnośnie do aborcji jest niewłaściwa, niestosowna czy niesprawiedliwa. Jest to nauka bardzo konsekwentna, głoszona przez Kościół niezmiennie od wieków i, jak sądzę, nie należy się spodziewać, żeby coś miało się w tym względzie w przyszłości zmienić. No bo i co miałoby się zmienić? Jakie by co do kościelnej nauki o aborcji można zgłaszać zastrzeżenia i jakie można by postulować w niej zmiany? Doprawdy nie wiem. Ewentualnie można by oczekiwać, że duchowni będą mówić o problemie w inny sposób, innym językiem, spokojnym i empatycznym, współczującym – z takim postulatem mogę się zgodzić. Choć, z wtórej strony biorąc ów postulat, rozumiem, że kiedy jest się atakowanym i kiedy jeszcze dochodzą do tego wszystkiego emocje, wielkie emocje, że kiedy ani samemu się nie za bardzo słucha, ani też nie jest się słuchanym – bo też i o słuchanie w takich momentach nie chodzi – to trudno o zrównoważone, opanowane, rozsądne wywody i rozmowy.
I nota druga: uważam, że Kościół najbardziej przysługuje się społeczeństwu, kiedy – myślę tu o sprawie aborcji, lecz również i o innych sprawach – po prostu głosi, wykłada swój pogląd. Co społeczeństwo jako takie z tym jego poglądem, wykładem zrobi, to oddzielna kwestia, ale Kościół winien jest społeczeństwu swój punkt widzenia odmalować i możliwe dokładnie, najlepiej, jak tylko umie, objaśnić. Wydaje mi się, że to powinno społeczeństwo w Kościele cenić: że jest on sobą, że jest wierny swojemu dziedzictwu, swojemu posłannictwu, ponieważ owa jego wierność jego dziedzictwu i jego posłannictwu pobudza społeczeństwo, inspiruje, konfrontuje je z jakąś odmiennością; wydaje mi się, iż o to powinno społeczeństwo Kościół nawet i prosić, żeby był on sobą i żeby dzielił się tym, jak rzeczy wyglądają w jego optyce, i za to powinno być społeczeństwo Kościołowi wdzięczne. Albowiem bez tego napięcia i bez tego permanentnego, nieustannego dialogu – dyskusji, sporu – między społeczeństwem a Kościołem, bez onego cywilizowanego – jak ongiś się mawiało: politycznego – wadzenia się społeczeństwa z Kościołem i Kościoła ze społeczeństwem o rzeczy, o to, jak się rzeczy mają – powiedzmy to: bez onego wadzenia się o prawdę – nic przecież sensownego się nie wydarzy.
I jeszcze jedna rzecz, krótka, jak mi się zdaje, zbierająca jakoś wszystko: miłość.
Moja filozofia życiowa jest prosta, taka mianowicie: kochać. A skoro taki przyjmuję dla siebie „modus operandi”, sposób postępowania, sposób egzystowania – miłość, to moim największym i w gruncie rzeczy jedynym problem jest niemiłość, moja niemiłość. Może podobnie jest w kwestii aborcji, i w ogóle we wszystkich ludzkich naszych sprawach: może naszym prawdziwym i w istocie jedynym problemem jest nasza niemiłość, nasza straszna, wielka, rozbuchana niemiłość, nasze rozswawolone i roznamiętnione, nasze nieposkromione i nieopanowane niekochanie?…
ks. Łukasz Libowski
https://www.youtube.com/watch?v=t9i9BWyr90A
Wedekind?
https://www.youtube.com/watch?v=rprk-LtNQKE
To może E.E.Cummings?
Czyli te nakręcone dziołszki urządzają nam coś w rodzaju żywej lekcji katechizmu? Tylko jakiej religii ten katechizm, skoro podziękowania za te występy płyną ze strony takich potęg:
https://www.facebook.com/MZRRP/photos/a.2027873547439829/3025664890994018/?type=3
https://www.facebook.com/globalorderofsatan/photos/a.245362315922620/1082367865555390/?type=3
Zastanow sie ile chrzescijanstwa jest w obecnej wladzy i np.w wosiu zostaly rytualy i gledzenie pycha i arogancja dlatego jest reakcja taka a nie inna
Komentarz został usunięty ponieważ nie jest związany z tematem
Miało być ... zatraceniem?
A może kapelani w wojsku mają dbać o to, żeby wojsko "po broń" sięgało jak najmniej? Nie są czasem jak streetworkerzy wśród narkomanów lub prostytutek? Jak lekarze przy łóżku chorego? Jak policjanci przeprowadzający dzieci na pasach, spowalniający szaleńców na wylotówkach z miast? Nie są pomyślani jako prewencja przed całkowitym? Czy księży naszych sobie nie postawiliśmy, w naszej religii, jako prewencji przed dnem piekła?
nie jestem za ani przeciw poprostu nie popieram ale rozumie ze z różnych wzgledów kobiety musza wybrać i jest to dla nich trudny temat wręcz nieraz tragiczny więc nie oceniam ich ani Ciebie. Jeśli natomiast ktoś chce zabierać glos w imię Jezusa to musi być w zgodzie z jego nauką a kapelani w wojsku zaprzeczają temu. Jesli kosciól potepi wojsko jako idee i wyjdzie z tego ukladu powiem ze moralnie jest w zgodzie z głoszoną przez Jezusa nauką jeśli nie coklwiek nie mowili jest jak dzwiek dzwonu. Staram sie byc dobrym czlowiekiem i nie narzucac swej woli innym i nie moralizoać bo łatwo mozna sie mylic. Nie slyszalem by kapelani opuscili wojsko w przypadku inwazji na jakiś kraj acz moge sie mylic a wojen bylo od groma
Czyli gdyby w wojsku nie było kapelanów to byś był przeciwnikiem aborcji?
idea wojska jest zabijanie czy to w obronie czy dla korzysci tak czy siak zabijanie obecnośc kapłanów jest akceptacją tej ideologi wiec jak wspomnialem jak dzwon... chrystus nie rozroznia tego. Ciekawe gdzie wyczytałeś w naukach Jezusa ze zabijać jako wojak możesz. Zachecam do refleksji bo temat trudny moralnie
Znam historię i Koscioła i Świata. Ludzie pod znakami różnych religii robili różne okropne rzeczy ale nie wydaje mi się żeby n.p. mordy Krzyżaków na ludności żmudzińskiej 610 lat temu mogły być usprawiedliwieniem dla uśmiercania nienarodzonych dzisiaj. I nie jest dla mnie trudna prawda o kapłanach w wojsku które ma służyć obronie narodu przed agresją.
do nizej. Pamietaj rakieta nie zabija tylko agresora wspomnij na historie koscioła. Matki nieraz mają wybór albo one albo dziecko albo skazac dziecko na cierpienie i finalnie śmierc w męczarniach wiec nie sądźmy nikogo abyśmy sami nie byli sądzeni. Jeśli jesteś chrześcijaninem to rozumię że prawda o wojnie wojsku i kapelanach jest dla Cebie trudna ale nie można być zaśleponym.Ja nie pochwalam ale też nie osądzam nikogo daje przyklady niekonsekwencji podstaw wiary tak zwanych wierzących. Jak chcesz być w z godzie z wiarą to sobie nie żągluj jak można zabjać a jak nie bo będziesz jak dzwon... a każda wojna jest zaplanowaniem morderstw z każdej strony
Widzisz różnicę między zabiciem agresora w obronie własnej a zaplanowanym morderstwem czy nie?
do nizej... pamietaj ze niejednokrotnie to państwa chrześcijańskie atakowały jako pierwsze i mordowały jak leci ale nie o tym a o tym że temat trudny i nie tak oczywisty jak sie niektórym wydaje bo są peciw jednemu zabijaniu a popierają inne oczywiście co do idei wiec lepiej sie nie wymądrzać i zostawić sumieniu nie narzucać bo sie okaze ze jestesmy cynikami i pusci jak dzwon..
Gdyby państwa chrześcijańskie nie miały armii to by takich państw dawno nie bylo i nie miałbyś o czym pisać.
nie zabijaj to nie zabijaj nie ma wykładni czasem mozna. Dlatego kościół jest niekonsekwentny w swej wykładni w wojsku są kapelani a mamy cały arsenał broni masowego rażenia i rakieta czy boma nie pyta czy są tu tylko źli zabija wszystkich a kościól poprzez obecność kapelanów niejako popiera idee zabijania bo po to jest wojsko w idei. Nie wspomne o krucjatach a i arka nie sużyła do głaskania wroga. Temat trudny napewno nie zero jedynkowy. Niektorzy chrześcijanie mają ławość wybierania tylko fragmentow które im pasują a to nie takie proste
Z wielką radością czytam poniższe komentarze, bo pokazują że można dyskutować, a nie tylko bluzgać, nawet gdy temat wywołuje gorące emocje. A co do wojska, to ile pamiętam aż do Soboru Watykańskiego w doktrynie KK obowiązywało pojęcie "wojny sprawiedliwej". Później się to zmieniło na "prawo do obrony", ale ja nie jestem fachowcem, nie potrafię w szczegółach tego rozwinąć. Może niech redakcja poprosi ks. Łukasza, bo temat jest ciekawy?
@taktylko Wojna to na pewno dylemat chrześcijanina , ale jezusowe nadstawianie drugiego policzka to nie jest dobry pomysł. Jeśli żołnierz nie jest agresorem to walcząc i zabijając broni życia innych ludzi. Trzeba by zapytać teologów o wykładnie. Moim zdaniem wolna wola człowieka nie może byc nieograniczona. Kończy sie w miejscu gdzie naruszane sa prawa innej istoty. Z pewnościa nie wszystko jest czarno-białe. W medycynie też są sytuacje kiedy trzeba wybierać. Życie matki czy życie jej dziecka i nikt chyba nie ma watpliwości że jesli nie uda się uratować obojga to nie jest to to samo co swiadome pozbawienie życia jednego isnienia na życzenie drugiego.
Jesli niezabijaj to co robią kapelani w wojsku skoro sama idea wojska jest sprzeczna z prawem do życia kazdego czlowieka. Tu moralnie jest ok? Wybor jest trudny wiec po to mamy wolną wolę i nie można nikomu nic narzucać. Możemy się nie zgadzać a nie sądzić nikogo. Przykład wojska jest że kościół też nie jest oczywisty w swej obronie życia
@ToMasz2 To samo sobie pomyslałem, ale on taki długi musiał być. Bardzo mądry tekst.
Właśnie. Tego od Kościoła oczekuję. W tym gnającym ku samozagładzie świecie, Kościół nie może być jak chorągiewka na wietrze. Mimo sztormów i huraganów, musi głosić podstawowe prawdy dotyczące tego co moralnie jest dobre, a co złe. Dziękuję ks. Łukaszu.
Bardzo mądry wykład, pokazujący, że można mieć różne poglądy, ale i szacunek do tych, którzy naszych nie podzielają. Ale przy tej długości i tak rozhuśtanych emocjach (co widać w mediach i na ulicach) pewnie mało kto go przeczyta w całości i z pełnym zrozumieniem.