Minęło 8 lat od tajemniczej zbrodni w Skrzyszowie. Została opisana w książce?
Trzecia niedziela grudnia 2012 r. wstrząsnęła Skrzyszowem. W tym dniu, w godzinach wieczornych w jednym z domów przy ul. Wspólnej, napastnik pozbawił życia trzy osoby, jedną ciężko ranił, choć zapewne myślał, że również pozbawił ją życia. Do dziś organom ścigania nie udało się postawić przed sądem sprawcy tej zbrodni. Nie są znane również motywy działania napastnika.
W niedzielę 16 grudnia około godziny 23.00, w domu na ulicy Wspólnej, wracająca do domu 24-letnia wówczas kobieta odkryła leżących we krwi rodziców, oraz dziadków. Służby stwierdziły zgon dwóch mężczyzn: 55-latka i jego 76-letniego teścia. Mężczyźni zostali zabici uderzeniami tępym narzędziem w głowę. Podobne ciosy otrzymały żony obu mężczyzn. One napaść przeżyły i w ciężkim stanie zostały odwiezione do szpitali. Po kilku tygodniach walki o życie żona starszego mężczyzny również zmarła.
Jedyny znany policji świadek tej zbrodni, to żona młodszego mężczyzny, a więc jedyna osoba, która przeżyła napaść. Być może widziała sprawcę lub sprawców, ale jak twierdzi, nic nie pamięta.
Do dziś ta tajemnicza zbrodnia nie została rozwiązana. We wrześniu 2015 r. Prokuratura Okręgowa w Gliwicach umorzyła śledztwo z braku dowodów. Po zażaleniu przez poszkodowaną, decyzję prokuratury podtrzymał sąd. – Prokurator dokonał wszystkich niezbędnych czynności. Sprawa jest o tyle trudna, że brak jest poszlak mogących wskazać na sprawcę i motywy jego działania. Umorzenie postępowania nie stoi na przeszkodzie podjęcia go na nowo, w wypadku ujawnienia nowych okoliczności, co często ma miejsce w praktyce śledczej – napisał wówczas sędzia, podtrzymując decyzję prokuratury.
Morderstwo w Skrzyszowie to jedna z największych tego typu tragedii w Polsce i jedna z nielicznych tego kalibru do tej pory nierozwiązanych. Do naszej redakcji dotarły informacje o tym, że łudząco podobny przypadek został opisany w wydanej w tym roku książce "Motyw ukryty" autorstwa pisarki i byłej dziennikarki śledczej Katarzyny Bondy oraz Bogdana Lacha, jednego z czołowych polskich profilerów kryminalnych.
Jak twierdzą autorzy książki: "Wszystko, o czym przeczytacie w Motywie ukrytym miało miejsce w rzeczywistości. Byli tacy sprawcy, takie ofiary, dokładne takie motywy im przyświecały i takie ślady zachowania zostawili na miejscu zbrodni".
Bogdan Lach w rozmowie z nami przyznaje, że fakty opisane w książce mają swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości. - Tej sprawie poświęciłem wiele czasu, zajmowałem się nią dość szczegółowo. Pamiętam wiele szczegółów, których nie mogę ujawniać. Mam jednak nadzieję, że sprawca zostanie wykryty. Jest wiele takich spraw, w których na tę chwilę brakuje dowodów, ale wraz z rozwojem technik kryminalistycznych udaje się je rozwiązać. Zwłaszcza dotyczy to takich sytuacji, w których panuje zmowa milczenia. A myślę, że przy tej zbrodni panuje zmowa milczenia - mówi nam Bogdan Lach.
Alibi świadczone przez córkę może być wątpliwe, dziwne zachowanie prokuratury
To już 10 lat upłynęło i nic
Książkę czytałam. Masakra. Choć dziwię się, że autorzy tak mocno skupili się na wymordowanej rodzinie. Z drugiej strony, o mordercy niewiele wiadomo, zaś jego ofiary zostały prześwietlone maksymalnie.
tzn.tezeusz????
W tej zbrodni rozwiane jest pod nosem ....