W małej piwniczce powstają lokalne perły winiarstwa
Powiat wodzisławski to podobno bardzo dobre miejsce do uprawy winorośli i produkcji wina. Mimo to lokalnych producentów wina, jest niewielu. Wytwarzanie dobrego wina to proces czasochłonny i całkiem kosztowny. A przy tym nie ma gwarancji sukcesu. Dlatego zajmują się tym prawdziwi pasjonaci. Tacy jak Jerzy Borek, właściciel Winnicy Smuga.
GOŁKOWICE Trochę z niedowierzaniem podszedłem do informacji o tym, że w Gołkowicach działa uprawa winorośli i produkcja wina. Śląsk i wino? To połączenie wydawało się zbyt fantastyczne aby było prawdziwe. A jednak nie. – W powiecie wodzisławskim panują doskonałe warunki do uprawy wina. Można powiedzieć, że nasz powiat jest wręcz przystosowany do uprawy wina – zapewnia Jerzy Borek, prowadząc mnie do piwniczki, w której stworzył małą winiarnię. Jak tłumaczy, obszar powiatu łagodnie schodzi w kierunku południowym, w stronę Bramy Morawskiej, przez co jest tu wiele terenów pagórkowatych, idealnie nachylonych do południowego słońca. A wiadomo, winorośl bez słońca nie dojrzeje.
W gustownie wykończonej piwniczce, w której pan Jerzy wytwarza wino, panuje chłód, równe 8 stopni. Jak tłumaczy właściciel, to odpowiednia temperatura do wytwarzania wina. Piwniczka została przez właściciela obmurowana i pięknie wykończona. Na ścianach wiszą dyplomy z gratulacjami za osiągnięte w winiarstwie sukcesy. Wewnątrz równo poustawiane duże flasze z winem, a także beczki – zarówno metalowe ze stali nierdzewnej do fermentowania wina, jak i tradycyjne drewniane, w których nabiera ono charakteru i aromatu, np. wino kwaśniejsze łagodnieje. Przy ścianach kosze i stojaki na gotowy i zakorkowany produkt. Wszystko precyzyjnie opisane i oznakowane. – Wymogi urzędu celno-skarbowego – tłumaczy pan Jerzy.
Równowaga w smaku
Winiarstwem zajmuje się od wielu lat. To jego pasja. – Wina mi smakowały od zawsze. Za komuny nie można było porządnych kupić, więc zacząłem robić wina domowe – opowiada. Profesjonalne wina zaczął tworzyć jednak dopiero po przejściu na emeryturę, bo wówczas na swoją pasję znalazł więcej czasu. – A wytwarzanie dobrego wina zabiera bardzo dużo czasu – mówi. W jego winiarni powstają wina białe, różowe, czerwone, wytrawne i półwytrawne, rzadziej półsłodkie (pan Jerzy zaznacza, że dodany cukier fałszuje wino, zabija jego prawdziwy, naturalny smak). Powstają ze sprawdzonych winnych szczepów, które sam uprawia, a sadzonki sprowadza z pewnych źródeł. Korzysta głównie z kilku sprawdzonych odmian. Wina powstają poprzez staranne mieszanie poszczególnych odmian, czyli tzw. kupażowanie. – Zrobienie dobrego wina polega na odpowiednim wyważeniu cierpkości, słodkości i kwaśności. Czym są one bardziej zrównoważone, tym wino jest lepsze. Choć nie zawsze udaje się idealną równowagę uzyskać, bo wino tworzy się nie tu w piwniczce, ale na winnicy – wyjaśnia. Wiele zależy bowiem od pogody, od tego jak się dba o winnicę, czy nie atakują jej szkodnik. Bywa i tak, że w maju przyjdzie mocniejszy przymrozek i wina w ogóle nie będzie, choć trzeba pracować cały rok, bo winorośle owocują na pędach dwuletnich.