Razem znaczy więcej
13-letnia Julka zbiera fanty wśród uczniów szkoły w Nędzy. Przedszkolaki z raciborskiej „Stokrotki” dzielą się swoimi zabawkami. Pani Małgosia przygotowuje soki z płatków róży, a kilkanaście mam domowe ciasta. Bo żeby pomagać nie trzeba mieć dużo pieniędzy – wystarczy duże serce.
Słoiczki dobroci
O tym, jak wielka jest siła mediów społecznościowych przekonało się wielu wolontariuszy akcji „Szafowanie”. Z dnia na dzień przybywa chętnych, którzy deklarują pomoc dla 15-miesięcznej, walczącej o życie Adelki. W rodzinnej Ukrainie lekarze nie dawali jej żadnych szans, dlatego rodzice zdecydowali się na wyjazd do Polski, gdzie przy pomocy fundacji PoPierwsze i Siepomaga, zbierane są fundusze na jej leczenie. – To jest ta dobra strona Facebooka, która pozwala mi znów uwierzyć w ludzi. Ich otwartość na drugiego człowieka jest ogromna. Doczekaliśmy takich czasów, że nieraz nie znamy sąsiadów, ale chętnie pomagamy obcym – mówi Małgorzata Malik-Kęsicka, od lat wspierająca bezdomne zwierzęta. Gdy dowiedziała się o Adelce, od razu wpadła na pomysł, żeby podzielić się z innymi przetworami, które przygotowuje z owoców rosnących w ogrodzie. – To są soki z płatków róży, dżemy, śliwki bez dodatku cukru, kapusty, wszystko zdrowe, robione w domu i z sercem. Zaangażowałam też w akcję znajomych, więc tych słoików wciąż przybywa. Przypomina mi to czasy kryzysu, gdy niczego nie można było kupić w sklepach i ludzie wzajemnie wspierali się tym, co każdy miał. To była taka wymiana, a zarazem egzamin z tego, jak sobie potrafimy radzić w trudnych sytuacjach. Teraz też widzę, jak wiele dobrego może zdziałać nawet jeden słoiczek – podsumowuje pani Małgosia, która wszystkie zebrane przetwory przywiezie na finał akcji 19 października na plac Długosza.
Dorota Placek nazywa siebie nowicjuszką, bo w takiej akcji bierze udział po raz pierwszy. – Wiem jak to wygląda z drugiej strony, bo kiedyś sama zbierałam pieniądze na leczenie brata. Dziś ma już 26 lat i pomyślałam, że to dobry czas, żebym to ja zrobiła coś dla innych. Zbieram odzież wśród znajomych, obdzwaniam szkoły z propozycją włączenia się w „Szafowanie”, pojechałam też do rodzinnego Wodzisławia, żeby rozpropagować akcję. Mam duży samochód, więc jeśli ktoś chce przekazać używane ubrania, koce lub pościel to je zabieram. Pomaganie niewiele kosztuje, a tak wiele może zdziałać – mówi pani Dorota.
Garnuszek od serca
W rodzinnym domu pani Marty stał zawsze duży garnek z przygotowaną przez mamę zupą. Dzielenie się jedzeniem było tu tak naturalne, jak dzielenie się miłością. Nic więc dziwnego, że zarówno ona, jak i jej trzej bracia nie tylko potrafią, ale i chcą pomagać. Po darmowe posiłki do restauracji „Kolorowa” zgłaszają się mamy samotnie wychowujące dzieci, albo rodziny, którym jej właścicielka proponuje wigilijną kolację. – Żadnemu bezdomnemu nie odmówię gorącego posiłku. Gdy tylko wiem o kimś, kto potrzebuje pomocy, od razu zaczynam działać. Włączyliśmy się w akcję zbierania funduszy na leczenie Doroty i Marzeny, a teraz wesprzemy Adelkę. Na wtorkowy finał na placu Długosza przygotujemy krokiety z farszem i bigos, może się też uda zrobić jakiś makaron. Każdy znajdzie coś dla siebie, a jednocześnie zrobi coś dobrego dla Adelki. Wierzę, że dobro zawsze wraca – podsumowuje Marta Nowicka.
Raciborskie przedszkole „Stokrotka” od samego początku swego istnienia chętnie angażuje się w działalność społeczną. – Do naszej placówki uczęszcza 130 dzieci. Prowadzimy zbiórkę odzieży i zabawek, a ponieważ wielu rodziców zadeklarowało, że dostarczy nam gadżety reklamowe w postaci garnuszków, czy długopisów, zbieramy też fanty na loterię, która odbędzie się podczas finału akcji 19 października. Mamy upieką dodatkowo domowe ciasta, które będzie można kupować tego dnia od 13.00 na placu Długosza. Ta akcja nikogo nie obciąża finansowo, a ma taki plus, że jednoczy nas i pozwala robić wiele dobrego – podkreśla Aneta Smaź, właścicielka „Stokrotki”.
Wiadomo, że SiePomaga
Dla 13-letniej Julii Kilian, uczennicy VII klasy Szkoły Podstawowej w Nędzy, „Szafowanie” to kolejna akcja społeczna, w którą się włącza wraz z rówieśnikami i nauczycielkami: Anitą Grycman i Iloną Sadowską. Przewodnicząca szkolnego samorządu organizuje wśród uczniów zbiórkę fantów na loterię, a 19 października będzie kwestowała z puszką fundacji SiePomaga. – Wcześniej pomagałyśmy razem z córką zbierać fundusze na leczenie Franka Surdela z Knurowa. Wyciągnęłyśmy stare fajanse z Włocławka mojej mamy, umyłyśmy je i wystawiłyśmy na licytacje. To była ogromna praca, bo wysłałyśmy ludziom 286 paczek, które trzeba było tak pakować, żeby się nic w transporcie nie potrzaskało. Na tych licytacjach zdobyłyśmy na leczenie Franka 10 tysięcy złotych. Potem włączyłyśmy się w pomoc samotnej matce z dziećmi, której trzeba było wyremontować mieszkanie. Teraz pomagamy Adelce, bo fajnie jest pomagać – mówi mama Julii Gabriela Kilian.
Tomasza Kuryłowicza raciborzanom nie trzeba przedstawiać, bo jego działalność społeczna jest znana od wielu lat. Jest pomysłodawcą i założycielem Stowarzyszenia Artystyczno-Społecznego „Pracownia Przyszłości”, które prowadzi w Raciborzu i Kuźni Raciborskiej magazyn żywności, wspiera Szlachetną Paczkę i Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, jako Dr Clown odwiedza w szpitalach chore dzieci i angażuje się w liczne akcje charytatywne, jak ta na leczenie 6-letniego Michała Junki czy na specjalny pojazd dla niepełnosprawnego Łukasza Kądziołki. – W pomaganie zaangażowana jest cała moja rodzina. 15 lat temu zacząłem działać społecznie razem z żona Haliną. Potem dołączyli do nas nasi mali synowie. Jechali w wózkach z puszkami WOŚP i już wtedy pomagali. Teraz Kuba ma 13 lat, a działa z nami od dziesięciu, Krzyś 9 lat i działa od sześciu. Są z nami za każdym razem, gdy włączamy się w jakąś akcję. W naszym stowarzyszeniu to normalne, że dzieci wolontariuszy też są wolontariuszami. Mamy nadzieję, że przejmą potem po nas pałeczkę – mówi pan Tomek.
W „Szafowanie” udało mu się zaangażować bardzo dużo osób. OSiR i Instal-Tech udostępniły samochody, którymi wolontariusze będą przewozić zgromadzoną w różnych placówkach odzież, a w jej załadunku pomogą uczniowie „Mechanika”. W transporcie zebranych rzeczy pomogą też strażacy z Markowic, którzy na placu Długosza zaprezentują swój wóz. Stowarzyszenie „Pracownia Przyszłości” przygotuje animacje dla dzieci, a Ludwik Gorczyca z „Huzarskiej Doliny” udostępni bryczkę z końmi. Będzie cukrowa wata, popcorn, domowe przetwory i ciasta oraz wspaniała atmosfera. Największą atrakcją finału akcji 19 października będzie Michał Wiśniewski, który osobiście będzie tego dnia odbierał od mieszkańców worki z używaną odzieżą. Każdy kto między 13.00 a 17.00 przyjdzie na plac Długosza w Raciborzu, w zamian za pomoc Adelce, będzie mógł liczyć na pamiątkowe zdjęcie lub autograf od gwiazdy.
Katarzyna Gruchot
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu