Biała i czarna magia na ziemi jastrzębskiej [ROZMOWA]
Magia towarzyszyła człowiekowi już od najdawniejszych czasów. To właśnie do posiadaczy tych tajemnych mocy zwracali się ludzie z różnymi prośbami. Pragnęli zdrowia, szczęścia, ale też - i tak bywało - wyrównania rachunków z nielubianym sąsiadem. O dawnych tradycjach ziemi jastrzębskiej opowiada pani Ewelina Kuśka.
Dawniej, kiedy jeszcze nie było miasta na ziemi jastrzębskiej, nie brakowało stawów i właśnie tam czaił się Utopiec. To niewiarygodne, ale podobno przybierał wygląd koguta. Potrafił być bardzo niebezpieczny i wciągał ludzi do wody. Grasował w okolicach lasów Kyndra i Biadoszek. Jednak był jeden sposób, który pozwalał się przed nim uchronić. Kto miał pecha mógł przestraszyć się swiycorzy, czyli duchów zmarłych ludzi, powracających na ziemię. Były to szare istoty snujące się nad bagnami, którym towarzyszyły ogniki. Natomiast beboki zamieszkiwały każde domostwo. Straszono nimi dzieci, ale jak się żyło z nimi w zgodzie, nic złego nie zrobiły.
W dawnych jastrzębskich wsiach była też biała i czarna magia. Biała służyła ku pożytkowi człowieka - przegonieniu chorób, zmartwień i nieszczęść, czarna - wręcz przeciwnie ściągała na niego wszystko, co złe. Tymi tajemnymi mocami parały się kobiety i każdy potrzebujący znalazł drogę prowadzącą do ich chaty.
Zachęcam do posłuchania rozmowy z Eweliną Kuśką, znaną propagatorką kultury śląskiej. Pani Ewelina w fascynujący sposób snuje opowieść o jeszcze nie tak dawnych czasach. Podkreśla, że swoją wiedzę czerpie z rozmów ze starszymi ludźmi. Wielu z nich nie ma już wśród nas.
Wiersz o Beboku, autorka: Ewelina Kuśka |
Wszystko zależy od punktu widzenia i poglądów danej osoby. Na pewno warto, jest poznać wierzenia, nawet jeśli są nam obce. To fascynujące opowieści...
A gdyby odwrócić to i uznać, że obcy, chrześcijański Bóg jest wymysłem po to by wykorzenić słuszne, tradycyjne wierzenia?
To prawda Kościół jeszcze głosi, że Szatan istnieje i działa. To odpowiednik czarów i złych mocy. To wszystko prawda. Nie ma się z czego śmiać.
Do "nietakigłupigoj" - pierwsze pytanie: czy jesteś katolikiem? Jeśli chodzi o to o czym mówisz, to oczywiście że Kościół mówił o stosowaniu czarów i wiedźmach latających w powietrzu. A że na miotle? To dziwi? Skoro współczesne przypadki z egzorcyzmów mówią o tym jak zły duch podniósł w powietrze łóżko z opętaną osobą i łóżko to lewitowało w powietrzu - to jakim problemem byłoby podniesienie wiedźmy na czymś innym a nawet lżejszym niż łóżko? łopacie, miotle itp? no od strony logicznej? jaki zły duch miałby z tym problem??
Mówienie o tym co było jest mówieniem o historii, bez kamuflowania i takich rzeczy. Wiedźmy były i są do dziś, a te które się nawróciły oficjalnie przyznają w czym tkwiły, także kończy sie okres dezinformacji materialistyczno-komunistycznego światopoglądu w tych sprawach i fakty o których dziesięciolecia nie mówiono, wychodzą coraz częściej na wierzch. I bardzo dobrze, bo ukrywanie tych rzeczy jest na ręke różnej maści okultystów. Boga sie bać w pozytywny sposób to też ujawniać prawde jaką jest, a w powyższym nagraniu jest też informacja że moc kościoła jest nad czarami, więc jest tu nie tylko mówienie o ukrywanych sprawach, ale też ujawnianie że nad magią która jest w opozycji do Boga - są siły które mają większą moc. No i o tym też mówią nawrócone czarownice. Zachęcam do posłuchania na Youtube nagrań pod tytułem: "Nawrócona wiedźma" i "Byłam czarownicą"
Pozdrawiam
Demonologia śląska jest bardzo ciekawa. Uczymy się mitologii rzymskiej, greckiej i jest dobrze. Tu nie chodzi o stosowanie jakiś dziwnych praktyk, a o poznanie, w co wierzyli ludzie. Tak na marginesie Kościół katolicki wierzył, że wiedźmy latają na miotłach i stosują czary.
Jeszcze trochę i zaczniecie produkować artykuły na miarę ceremonii otwarcia i zamknięcia pogańskich igrzysk. Tradycja... Sodoma i Gomora to też tradycja.
Bójcie się Boga.