Woda na wagę złota. Brak zbiornika Kotlarnia to cios dla leśników
- Zależało nam na tym zbiorniku - mówi przedstawiciel Nadleśnictwa Rudy Raciborskie, komentując decyzję Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach (RZGW), która oznacza, że inwestycja nie dojdzie do skutku. Dla nadleśnictwa jego realizacja byłaby istotna, ponieważ lasy borykają się z problemem niedoboru wody.
Suska: budowa zbiornika była dla nas bardzo istotna
Informacja o rezygnacji z budowy zbiornika Kotlarnia na rzece Bierawce dotarła tuż przed 32. rocznicą katastrofalnego pożaru lasu w Kuźni Raciborskiej. W 1992 roku ogień spalił blisko 9 tys. hektarów lasów w okolicach Kuźni Raciborskiej, uznawany za jedną z największych tragedii ekologicznych powojennej Polski. W wyniku pożaru zginęło dwóch strażaków, a walka z żywiołem trwała wiele dni, angażując tysiące osób z różnych służb. Do pożaru nawiązuje zresztą Roman Suska, rzecznik prasowy Nadleśnictwa Rudy Raciborskie, którego poprosiliśmy o komentarz po decyzji RZGW.
- Dla naszego nadleśnictwa, które boryka się z brakiem wody na obszarze po pożarze z 1992 roku, budowa zbiornika była bardzo istotna. Obecnie jesteśmy w fazie wzrostu zapotrzebowania na wodę, a jej niedobór jest odczuwalny. Jest nam przykro, że projekt nie dojdzie do skutku - komentuje Roman Suska w rozmowie z Nowinami.
Na pytanie, czy nadleśnictwo zamierza apelować o zmianę decyzji, odpowiada, że najpierw musi omówić sprawę z nadleśniczym Tomaszem Pacią. Podkreśla jednak, że decyzja o budowie zbiornika wykracza poza ich kompetencje.
Roman Suska zwraca jednocześnie uwagę na liczne inicjatywy podejmowane przez rudzkie nadleśnictwo w celu rozwiązania problemu braku wody w lasach. - Część działań już zakończyliśmy. Wprowadziliśmy zbiorniki małej retencji, na części pożarzyskowej zbudowaliśmy kilkadziesiąt obiektów, takich jak stawy i zastawki, na starych rowach melioracyjnych. Dzięki nim zatrzymujemy wodę, zwłaszcza zimą i wiosną, gdy jej jest najwięcej, co pozwala na jej dłuższe utrzymanie w środowisku - mówi Suska. - Kolejnym elementem projektu jest odtworzenie stawów paciorkowych w leśnictwie Krasiejów, niedaleko Jankowic, gdzie także magazynujemy wodę - dodaje.
Wcześniej mówiono o trzech wariantach
Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach ogłosił 21 sierpnia, że projekt budowy zbiornika Kotlarnia nie będzie kontynuowany. W komunikacie zaznaczono, że inwestycja nie jest uwzględniona w aktualizowanym Programie Planowanych Inwestycji PGW Wody Polskie. Powód decyzji to dwukrotny wzrost kosztów całkowitych, które wyniosłyby 353 mln zł, oraz brak podstaw formalno-prawnych dla jej realizacji. Dodatkowo na etapie przygotowawczym ujawniono liczne problemy środowiskowe. Więcej: Wody Polskie zrezygnowały z budowy Zbiornika Kotlarnia.
Kilkanaście miesięcy wcześniej, Multiconsult Polska przygotował trzy warianty realizacji inwestycji za kwotę 220 170 zł brutto. Wariant 1 przewidywał budowę zbiornika przeciwpowodziowego złożonego z dwóch współpracujących obiektów hydrotechnicznych, podczas gdy wariant 3 obejmował dodatkową powierzchnię zalewową w postaci przegłębienia po wschodniej stronie drugiego obiektu. Wariant 2, który był także rozważany podczas spotkania 23 października w siedzibie Zarządu Zlewni Wód Polskich w Gliwicach, łączył rozwiązania wariantu 1 z modyfikacjami w celu pełnienia funkcji rekreacyjnej. Ostatni wariant zakładał m.in. złagodzenie skarp zbiornika po jego północnej stronie oraz budowę drogi dojazdowej do części rekreacyjnych obiektu. Więcej: Są trzy warianty dla budowy zbiornika Kotlarnia. Co zaproponowano?
Pabian: Każdy hektar zabrany na wydobycie oznacza potencjalną większą stratę lasu
Przed ogłoszeniem decyzji przez RZGW w Gliwicach o rezygnacji z budowy zbiornika, zapytaliśmy Roberta Pabiana, dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach, obejmującej nadleśnictwo w Rudach, o tę inwestycję. Pabian, który wcześniej pełnił funkcję nadleśniczego w tym nadleśnictwie, wyraził poparcie dla budowy zbiornika Kotlarnia, podkreślając, że zalanie części obszaru wodą mogłoby złagodzić negatywny wpływ działalności kopalni na środowisko.
- Wydaje się, że obniżenie ciśnienia hydrostatycznego w glebie mogłoby spowolnić swobodny odpływ wód z naszych lasów. Co do pomysłu, nie ukrywam, że popieram zakończenie wydobycia i niezwiększania tej już prawie 2000-hektarowej dziury. Musimy pamiętać, że każdy hektar zabrany na wydobycie oznacza potencjalną większą stratę lasu, ponieważ problem depresyjnego leja przeniesie się na inne obszary - mówił nam.
- Za mojej pracy tutaj w Rudach, widziałem, jak ten lej depresyjny przesunął się na południe o kilkaset metrów. W obecnej sytuacji klimatycznej, gdzie mamy chroniczny deficyt wody, jest to bardzo niekorzystne zjawisko. Jednakże, jeśli udałoby się zbudować tam zbiornik retencyjny, mógłby on spełniać wiele różnych funkcji, w tym roli przeciwpowodziowej i alimentacyjnej - dodał Robert Pabian.
Pytany, czy leśnicy zamierzają walczyć o realizację tego zamierzenia, odpowiedział: „Nie jest to nasza rola, ale jeśli będziemy mogli wesprzeć tę inicjatywę, to z przyjemnością to zrobimy. Mam nadzieję, że o rzeczy oczywiste i dobre nie będziemy już musieli walczyć”. Więcej: Robert Pabian: "Z zażenowaniem muszę przyznać, że to nie koniec". Będą kolejne zawiadomienia do prokuratury i CBA o nieprawidłowościach w śląskich lasach [WYWIAD].
Mocne słowa byłego burmistrza
Z kolei były burmistrz Kuźni Raciborskiej, Paweł Macha, który od lat lobbował na rzecz realizacji tej inwestycji, nie tylko z uwagi na tereny rudzkiego nadleśnictwa znajdujące się na terenie gminy, ale także ze względu na kwestie przeciwpowodziowe w części gminy Kuźnia Raciborska, określił decyzję o rezygnacji z budowy jako „głupotę lub sabotaż”. Jego zdaniem, Polska rezygnuje z inwestycji w podstawowe potrzeby obywateli, „odwracając piramidę Maslowa do góry nogami”. Więcej: "To głupota lub sabotaż". Były burmistrz Kuźni Raciborskiej ostro krytykuje rezygnację z budowy zbiornika Kotlarnia.
Wizja budowy zbiornika Kotlarnia
Planowana powierzchnia zbiornika Kotlarnia miała wynosić około 900 ha, a jego pojemność szacowano na około 40 mln m³, z rezerwą powodziową wynoszącą 24 mln m³. Koszt budowy, według wcześniejszych szacunków, wynosił około 180 mln zł. Zbiornik miał mieć na celu ochronę gminy Bierawa przed powodziami oraz przeciwdziałanie skutkom suszy, zwłaszcza w pobliskich terenach leśnych. Planowano, że zbiornik powstanie na terenie kopalni „Kotlarnia”, w miejscu dawnego wyrobiska piasku, i będzie służyć jako forma rekultywacji terenów pogórniczych. Planowano jego zakończenie do 2029 roku.
Czytaj także:
- Paweł Macha: Zbiornik Kotlarnia może powstać w trzy lata
- Powstanie zbiornik Kotlarnia? Premier Morawiecki: To ważny krok w kierunku podniesienia poziomu bezpieczeństwa [ZDJĘCIA, RELACJA LIVE]
- Kolejny krok w kierunku Zbiornika Kotlarnia. Padła zapowiedź, że powstanie do 2029 roku [ZDJĘCIA, RELACJA NA ŻYWO]
Ludzie
Były burmistrz Kuźni Raciborskiej.
Mgr inż. Robert Pabian były nadeśniczy w Nadleśnictwie Rudy Raciborskie, obecnie dyrektor RDLP w Katowicach. Jest także myśliwym.
Taki mamy program ograniczenia suszy....suszymy zeby. :-)
Najlepiej zrobić wysypisko śmierci dla całej Euroy
No to tu się akurat popisali. Dewastujmy sobie dalej otoczenie! Pogadamy, jak zaleje domki Siedlaczka i Lenartowicz. Wtedy kasy będzie, że łohoho i na odkupienie Rafako im jeszcze starczy.
Rządzący w swojej kampanii wyborczej zapewniali, że będą wszędzie zatrudniali ekspertów, a nie polityków aby dobrze kierować naszym państwem. Coś im nie wychodzi nawet ze zbiornikiem wodnym.
Lenartowicz jak zwykle przeciwko. To babsko idzie już na nerwy wielu ludziom. Zaślepiona w swej głupocie i słuchająca podszepty opłacanych przez Berlin pseudoekologów.
Będąc dziś na porzażysku z 1992 roku widać jak dęby buki i brzozy tracą liście o tej porze roku. W lesie susza jak byk
Ludzie pokroju Lenartowicz wiedzą lepiej
Sam pomysł na zbiornik nie byłby głupi, ale na wodach gruntowych, izolowany od Bierawki.