Nie chcę być na garnuszku OPS-u
Choć ma dobrą opinię, pracownikom raciborskiego OPS-u nie podoba się jego postawa i blizny na twarzy. Sugerują, by sąd zainteresował się tym, co się dzieje w rodzinie.
Grzegorz i Katarzyna Jarmolińscy wraz z kilkuletnim synem Kamilem mieszkają w niewielkim mieszkaniu przy ulicy Kozielskiej w Raciborzu. Od maja tego roku ze względu na trudną sytuację, rodzinie pomagał Ośrodek Pomocy Społecznej w Raciborzu. Instytucja przyznała rodzinie zasiłek, pokrywała koszty obiadu syna oraz umożliwiła małżeństwu udział w projekcie Droga do Pracy, czyli cyklu szkoleń w urzędzie pracy. Problemy zaczęły się już po kilku tygodniach. Pan Grzegorz miał problemy z regularną obecnością na obowiązkowych zajęciach z zakresu poszukiwania pracy. – Rzeczywiście, część zajęć opuściłem, ale miałem powód. Zamiast słuchać jak znaleźć pracę, ja ją po prostu znalazłem. Musiałem za coś utrzymać rodzinę – mówi ojciec Kamila.
Wagary
Nieobecność na zajęciach nie podobała się urzędnikom. 4 sierpnia powiadomili Sąd Rejonowy w Raciborzu o sytuacji w rodzinie Jarmolińskich. W piśmie poza nieobecnością na kursach, OPS zwraca uwagę, że w przeszłości pan Grzegorz miał problemy z alkoholem i narkotykami a ostatnio znów przebywał miesiąc na odwyku alkoholowym. – Od paru tygodni ma zaczerwienione oczy i niegojące się rany pod nosem. Jego sylwetka jest ciągle wyprostowana „jak strzała”, mięśnie ma napięte. Od momentu wejścia do projektu twierdzi, że ma zapalenie spojówek a niegojące się rany pod nosem są spowodowane odwodnieniem organizmu. Pan Jarmoliński jest osobą konfliktową i agresywną, a jego zachowanie może wskazywać na zażywanie różnego rodzaju używek pobudzających, co może być przyczyną jego wyglądu i zachowania. Nadmienić należy, iż kiedy pan Jarmoliński pił, jak również zażywał narkotyki, w domu odbywały się awantury – pisze w piśmie do sądu Halina Sacha, szefowa raciborskiego OPS-u.
Jest spokojnie
– Tak, jestem osobą uzależnioną od alkoholu, w przeszłości brałem również narkotyki. Nie ukrywam tego i zdaję sobie z tego sprawę, że mam problem. Również z tego powodu świadomie zgłosiłem się w kwietniu na miesięczny odwyk alkoholowy, bo znów mnie zaczęło ciągnąć – przyznaje już na początku naszej rozmowy pan Grzegorz. – Sęk w tym, że narkotyków nie biorę od lat, nie chodzę również pijany. Rany pod nosem to efekt skazy białkowej na którą cierpię. W naszym domu nie odbywają się awantury, to argument wyciągnięty sprzed lat przez urzędników aby nam zaszkodzić, bo nie dostaną na nas dofinansowania za kurs – dodaje. Słowa pana Grzegorza zdają się znajdować potwierdzenie w Komendzie Powiatowej Policji w Raciborzu. – Pod wskazanym adresem w ostatnich trzech latach policjanci nie interweniowali ani razu – mówi Edward Kowalczyk z raciborskiej policji. Dobrą opinię o Jarmolińskich ma również pastor raciborskiego Kościoła Zielonoświątkowego, gdzie od pewnego czasu należy rodzina. – To dobrzy, kochający się ludzie. Mają swoje problemy, ale dają sobie z nimi radę – mówi pastor Piotr Grzesiek.
Z buciorami
Dlaczego więc OPS pisze do sądu skoro rodzina sama sobie daje radę? – Mamy właśnie obawę, że nie daje sobie rady – mówi nam Halina Sacha, szefowa OPS-u w Raciborzu. – My musimy działać gdy zagrożone jest dobro dziecka. Ja nie wiem czy pan Jarmoliński ma rzeczywiście pracę. W ciagu roku niewiele takich pism piszemy do sądu. Na kursie nikt ich siłą nie trzyma. Jak chcą moga odejść – dodaje. Pan Grzegorz napisał do sądu: – Rozumiem frustrację pracowników socjalnych, którzy „na siłę” próbowali narzucić nam pomoc finansową i ku ich zdziwieniu nie postępujemy, jak większość podopiecznych OPS, starających się przez długie lata za wszelką cenę „wyciągnąć” z opieki co się tylko da – pisze w odpowiedzi do sądu pan Grzegorz. – Kiedy chcieliśmy zrezygnować z kursu pracownik socjalna (...) zagroziła nam, że gdy zrezygnujemy, to ona poda nas do sądu w sprawie zniedbywania dziecka. Jesteśmy rodziną, do której osoby postronne próbują „włazić z buciorami”. Żyjemy w skromnych warunkach, ale jesteśmy kochającą się i samodzielną rodziną – pisze dalej pan Grzegorz.
(acz)
Pani marianno teraz wiem zawsze jak pytałam o pracownika OPS slyszalam ze jest na urlopie (skąd mają tyle urlopu) a on siedzi u Pani bo jest pani nie zaradna niech zaproponują Pani kursy hihi zarządzanie czasem własnyl, lub jak gospodarowac kaska majac 2,78-3,12 złotych na dzienne wyzywienie 3 osób hihi brzmi śmiesznie ale tak jest, i jeszcze jedno jak sie juz zgodzisz na kurs to uważaj bo nie można zrezygnować musisz być do ich dyspozycj rano i wieczór nie liczy sie czy masz gdzie zostawic dzieci wiem bo mialam kiedys z nimi problem " ZNISZCZĄ CIĘ " (stracisz dziecko) liczy sie głowa i dotacje na nią.Kiedyś pracowałam kupilam komputer,ładny telewizor niezłe cieszki dzieci mają zabawki to teraz jak nie ma sie pracy trzeba sie wszystkiego pozbyć nie wiedzialam ludzie zastanówcie sie co piszecie zal wam idzcie do nich poproście i zobaczycie jaki to horror wiem czemu mnie ostrzegano przed skorzystaniem z ich pomocy.JUŻ NIGDY WOLE PRZYMIERAC GŁODEM !
JAKI TYTÓŁ MA TEN ARTYK ???? NIE CHCE BYC NA GARNUSZKU >>>>>>> tak wiec cos te słowa mówia prawda???? oni chca normalnosci a nie żebractwa od takiej instytucji .... Nazywa sie to pomoc Opieka ??? odbieramy zabieramy i niszczymy ... OZN ........marzena
Pomoc do danie pracy a nie skolenie jak ją zdobyć. Czemu jej nie dacie tylko obmawiacie?
nie plotki tylko znam te osoby więc nie muszę słuchać innych, niestety mam swoje zdanie na ten temat i jest właśnie praktycznie identyczny do opisów życzliwej więc wydaję mi się że to pisanie już to plotka a to nie plotka jest bez sensu każdy kto ma wiedzieć ten wie jak jest.
i tak powstają plotki!
tak się wczytuję w tą rozmowę od jakiegoś czasu i muszę przyznać że osoba o linku "ŻYCZLIWA" trafiła w samo sedno. ..."państwo ci nie pracują bo jest im po prostu wygodnie. Tu mąż złom sprzeda, ona komuś "posprząta, czy dzieci popilnuje", przy okazji jej syn dostanie jeść". Niestety cała prawda!
Jak zwykle instytucje państwowe szukają dziury w całym....żenada... Osobiście z moją kobietą znamy Grzesia, Kasie oraz ich syna który za każdym razem gdy ich odwiedzamy jest czysty najedzony a przede wszystkim wesoły jak cała rodzina z resztą. Warunki jakie mają takie mają (na ile im państwo pozwala...) osobiście uważam, że zawsze może być gorzej. Jeżeli potraficie szanowne OPS twierdzić, że Pan Grzegorz pije to znajdźcie na to dowód a nie pieprzycie trzy po trzy bo alkoholu ten człowiek odkąd wrócił z odwyku to w ustach nie miał a o narkotykach nie wspominając - krótko mówiąc skończył z tym. Takie pomówienia to czysty idiotyzm.... Wy macie koryta zapchane i patrzycie, żebyście wy mieli jak najlepiej ale nie bierzecie pod uwagę tego że ludzie potrafią się zmienić.... Serdeczne pozdrowienia dla Ciebie Grzesiu i dla całej Twojej rodziny, mamy nadzieję, że przez to przebrniecie i nie dacie się zgnębić tej zasranej instytucji, która zamiast nieść pomoc to jeszcze szkodzi.... OPS jesteście śmieszni....
Prosze czytac ze zrozumieniem Napisałam ze kwestja finansowa wyglada jak po przyjacielsku jak mam wiecej dam na cos czy tamtos .......... a zyczliwosc inaczej wyglada o jakiej zyczliwosci piszesz takiej by rozbic rodzine??? czy tak to wyglada? przepraszam ale nie chciałabym miec tak zyczliwego przyjaciela bardzo przepraszam ale wprost napisałam ze oni sie staraja jak i o prace tak i o wiare tak i tez o rodzine ....... matko kochany czy tu naprawde sa ludzie z sercem???? widac na ulicach ludzi co bija kopia swoje dzieci zony pija ojcowie gwałca ALE JAK NAPRAWDE KTOS ZACZYNA STAWAC NA NOGI POMAŁU TO TRZEBA ICH ZDEPTAC......... czy nie mozna dac szansy takim ludzia bo zabrac i zapic sie no nie jest wyjscie .... WYJSCIEM JEST SERCE ....... moze nie sa tak zaradni i wyuczeni ale daja z siemie miłosc ... i pomału ludzie zapominaja o tym ....... w dawnych czasach sasiad sąsiadowi pomagał to ten miał kaszanke a tem miał kiełbache a dzwi do kazdego były otwarte ... Nie pisze tu o tej zeczywistosci bo nie ma sensu gdy widzi sie takich ludzi ......... Jak ktos lezy na ulicy przejdz obok bo to pijak ... ktos kradnie zobaczysz podziel sie łupem ..... wiecie co naprawde NISZCZYCIE LUDZI I NIC POZATYMMMMMMMMMMM .............. BOZE GRZESIU KASIU >>>> GŁOWA DO GÓRY >>>>>> DACIE RADE A INNYM NIC NIE UDOWADNIAJCIE BO NIE MA PO CO >>>>>>>>> WY JESTESCIE WAZNI WY MACIE W SOBIE MIŁOSC >>>>>> WY TYLKO WYYYY....Marzena
kobieto zamilknij, tak będzie najlepiej dla wszystkich, a przede wszystkim dla ciebie, czy kiedyś komuś bezinteresownie pomogłaś, mniemam, że nigdy, to, że dziecko je u sąsiada posiłek nie znaczy, że jest głodzone!
z całym szacunkiem Pani Marzeno, ale proszę zauważyć, że miesza Pani sama sobie, że tak powiem w zeznaniach. Najpierw Pani pisze, że płaciła Pani Kasi za pracę, a potem zmienia zdanie i mówi, że to tylko przyjacielska pomoc i syn je u Pani ciepłe posiłki. Chwała Pani za to bo dzięki temu dziecko nie jest głodne, ale proszę przyznać, czy to nie rodzice powinni zapewnić dziecku byt? To rodzic jest odpowiedzialny za to, aby dziecko nie było głodne skoro się na nie zdecydował. A myślę sobie tak, że państwo ci nie pracują bo jest im po prostu wygodnie. Tu mąż złom sprzeda, ona komuś "posprząta, czy dzieci popilnuje", przy okazji jej syn dostanie jeść. No i nic więcej do szczęścia im nie trzeba skoro mają takie dobre osoby wokół siebie. Nie muszą płacić podatków, są zarejestrowani w PUP - więc mają ubezpieczenie. Wygodnie tak, każdy by tak chciał. Uważam, że wykorzystują to i to z premedytacją. Nie biorą żadnej odpowiedzialności za swoją rodzinę. To podobno młodzi zdrowi ludzie. To dlaczego nie potrafią znaleźć pracy? a jak już ją mają to dlaczego nie potrafią jej utrzymać? Nie oszukujmy się coś jest nie tak z tą rodziną.
Jeśli OPS napisał do Sądu to znaczy, że taki miał obowiązek. Te "urzędasy" jak ich niektórzy nazywają to też ludzie i muszą przestrzegać prawa. Obowiązują ich ustawy i różnego rodzaju wytyczne, które nie zawsze są przychylne człowiekowi. A sami wiecie jak wyglądają w Polsce niektóre ustawy - dają wiele do życzenia.
I jeszcze jedno zapisanie się do kościoła jednego, drugiego czy trzeciego nie oznacza, że jest się prawym człowiekiem. Można być ateistą, ale do rany przyłóż.... Wyznanie, wiara nie czyni człowieka lepszym od innych ... tylko ciężka praca nad samym sobą ....
WARA OD NICH ! K****Y!
tak dla jasnosci ja tez nie mam i radze sobie z rodzina jak moge co prawda z mezem pracójemy ale tez nie jest wesoło ... Kasi praca u mnie to nie była praca tylko wygladało to tak ze moja lodówka zawsze była otwarta i z radoscia patrzyłam jak Kamilel z moja córcia wcinali sobie ciepły obiadek ..... wiec w kwestji pieniedzy to było bardziej jak przyjaciel z przyjacielem sobie pomaga ....... ohhhh poprostu rece opadaja ...... Marzena
Uważaj Marzeno aby ktoś nadgorliwy nie wykorzystał faktu, że sobie dorabiała. Szkoda, że takich jak ty jest niewielu.
CZy trzeba tu wszystko wykładac ...... Kasia i Grzesiu chodza do szkoły by własnie sie dokształcic i zdobyc prace ... Pracowali niedawno sprzatajac ulice i klatki schodowe za marne pare groszy .... Ja naprawde nie potrafie zrozumiec co trzeba zrobic jeszcze by Ta rodzina była szanowana ...... sami wiecie jak wyglada płaca za takowa prace wiec o co tu chodzi tak jak wspominałam Kasia u mnie dorabiała sobie ... Grzesiu zbierał złom ponatto rodzice od Grzesia tez radza sobie jak moga ale tez pomagaja .... ONI POPROSTU CHCA DOBRZE ZYC ........ A jak jakis garnitórek to czyta niech da im godziwa prace ....... To tyle
.ponatto skoro wstapili do kosioła ... to tez cos znaczy ze chca poprawic swoje zycie..... ALE WIDAC ZE CI CO CHCA I SIE STARAJA JAK MOGA TO TRZEBA IM WIECEJ SOLI WSYPAC DO OCZU TAK????? taka pomoc im dajecie ........MARZENA
No właśnie , niech reaguje, ale po dokładnym rozeznaniu problemu,
wy sobie rozmawiajcie tutaj o błędach ortograficznych i licytujcie się kto jest bardziej wykształcony a OPS i tak zrobi swoje i bardzo dobrze że reaguje jak uważa że coś jest nie tak.
Szczerze bo szczerość, widać braki w wykształceniu, do pracy nad sobą, bo czytanie ze zrozumieniem taż szwankuje, sens artykułu to nadgorliwość OPS,
z tekstu wynika wiele dziwnych rzeczy, a pomówienia to mogą sobie rozgłaszać osoby które nie znają sytuacji. tak czy owak do pracy nie chodzą a niestety mając dziecko to trzeba być odpowiedzialnym. najlepiej dyskutować na forum a to co się dzieje to każdy dobrze wie i nie oszukujmy się.
Dlaczego sięga pani kierownik do przeszłości bez sprawdzenia stanu obecnego? Od kiedy to "na oko" stwierdza się poziom alkoholu i narkotyków, bez jakiegokolwiek badania? Czy to są dowody dla sądu, chyba głupta niedoucznych urzędniczek
z tekstu wynika coś innego, a stwierdzenie "nie mają zamiaru" jest jawnym pomówieniem
z całym szacunkiem ale skoro wypowiadają się tu osoby które znają tą rodzinę to dlaczego nie zaznaczą i nie powiedzą ze ani pani jak i pan nie chodzą do pracy i nie maja nawet takiego zamiaru?? są dorosłymi zdrowymi ludźmi a do pracy nie chce im się iść a jak już coś znajdą to zostają tam góra miesiąc. i bardzo dobrze że się zainteresowali ta rodziną ponieważ jak się ma dziecko to trzeba pracować żeby dać mu godne życie a nie żeby dziecko chodziło głodne a rodzice po złom z wózkiem jeździli. żenada żeby dorośli niby odpowiedzialni ludzie tak się zachowywali!!
chyba nic
czy takie opinie dla paniusi z opsu nic nie znaczą?
Z całego serca zycze wam byscie mogli przejsc przez to spokojnie .... co do opini tej rodziny to powiem ze znam Grzesia od małego ... zawsze miał problemy z oczkami i wypryskami na twarzy .... teraz nawet wydaje mi sie ze jest mniej i dobrze wygląda .... i tak niestety jest ze sie patrzy na człowieka z zewnątrz a nie wewnątrz .... kasia jest bardzo kochajaca mama ... Kamilek bardzo ich kocha i jest bardzo mądrym dzieckiem .. i to nie zasługa urzędników tylko rodziny ....Co do alkoholu Grzesia walczył z tym nie dla was ale dla rodziny dla zony i syna a przede wszystkim dla samego siebie a po co? BO WIE ZE MA WSPANIAŁA RODZINE ... Kasia jest bardzo wyrozumiała ale tez i zasadnicza ...Kasia pracowała u mnie jako niania mojego dziecka byłam zadowolona z serca które włożyła w prace i tym samym mogłam pomóc finansowo ... ahhh co tu pisac kto naprawde zna ta rodzine wie jak oni sobie radza ... czytałam ten tekst i łezka sie kreci niestety ... Tylko dlaczego zamiast pomocy jest gorycz i kamienie pod nogami .... Jak w czyms mogę pomóc to wiecie gdzie mnie szukac MARZENA>>>
biurokracja i urzędactwo!
do poniżej
uczciwie pracuję, ops omijam szerokim łukiem (zresztą niczego się po nich nie spodziewam). Pracuejmy dużo i ciężko, wiec uważam, że lepsze mi się należy. Finito.
żyj na całego, ale zarób, a nie z garnuszka opsu!
ludzie jacy wy jesteście dziwni, zastanówcie sie co piszeci, pomyje wylewacie na pracownika, byałam podopieczna, już nie jestem, ale złego słowa nie dam powiedzieć, kompleksy macie czy co?
ja tam wcale nie jestem pewna za tą rodzinę, że ona niby taka OK, DAJCIE SPOKÓJ, DOBRZE JEST, ŻE SIE REAGUJE JAK SĄ MAŁE DZIECI
do " do aaa"
i po co wam takie życie ? cóż ono jest warte??? tylko harujecie, żeby przeżyć z dnia na dzień, a gdzie radość, nagroda za dzień spędzony w stresujacej robocie, weekendrelaksujący po ciężkim tygodniu pracy, popołudnie na lodach z dzieckiem ? dla mnie to WEGETACJA, któa do niczego nie prowadzi. Nie chciałabym tak próżnie przeżyć życia - bez dziennika, bez prasy, bez komputera, internetu, modnego cicha tej jesieni i choćby marnej świadomości tego, co się w świecie dzieje. O czym z wami można pogadać?
komputer, komórka, samochód to dobra, z których można zrezygnować, kiedy nie ma na chleb, więc trochę pokory, pracujemy oboje z mężem gdzie się da, pracują dzieci, aby mogły studiować, rezygnujemy z wczasów , lepszego samochodu, czy modnego telewizora i markowych ciuchów. Mamy 6 dzieci i nigdy nie korzystaliśmy z opsu, więc drażni to, że ops dzieli bezkrytycznie kasę, gdzie dzieci podopiecznych jako drugie śniadanie kupują najdrożą colę i fast fudy
znam Gzeska od lat i wiem ,ze da rady razem ze swoja Rodzina .OPS niech idzie sie wtracac tam gdzie sytuacje naprawde sa zastraszajace,tam gdzie maja byc to ich nie ma...Siwa.
aha czyli jak ktoś ma komputer i komórkę to już nie może przychodzić do OPS, jak maluczki macie rozum wy co krytykujecie pomoc społeczną, najpewniej pierwsze u księdza pod progiem, ale wszędzzie trzy grosze wsadzić, a jeżeli nie daj boże w takiej rodzonie coś się stanie to pierwsze pytanie i zarzuty ma ops
O ile to w ogóle pisze faktycznie osoba ( Marianna) będąca pod opieką OPS?
Jakoś nie widać tej niezaradności, mieszka pani skromnie, a tu komputer, internet i pomoc opsu, czyli podatników, czyżby te teksty były pisane przez pracowników, albo po dyktando? Może lepiej wziąć się do pracy, rzetelnie!
Jestem klientką OPSu i nie rozumiem rozżalenia tej rodziny, która robi się taka pokrzywdzona. To nie jest tak, że przychodzi pracownik socjalny do domu i widzi nieład, to znaczy sodomę i gomorę, jeden wielki syf i już pisze do sądu. Mieszkam skromnie, mam czwórkę dzieci i trochę jestem niezaradna. Ale oprócz pomocy finansowej, mam duże wsparcie ze strony pracownika socjalnego, który mi pomaga to wszystko jakoś poukładać i jakoś nawet jak mi się nie udaje, to pracownik socjalny nie straszy mnie sądem. Rozżalona rodzino, zamiast pisać jak to zostałaś skrzywdzona przez OPS, napisz czy faktycznie OPS chciał wejść Ci z butami w życie, czy chciał po prostu pomóc!!!!
Chyba nie wie Pani co pisze, informacja sądu po rzetelnym wywiadzie , a nie do sądu i sprawa z głowy. Właśnie nieuctwo i brak umiejętności oceny sytuacji i analizy to grzech główny urzędasków z OPS-u, po co się gimnastykować jak można zastosować spychterapię, a człowiek? to przecież tylko kolejny przypadek .
Grzesiek, trzymamy za was kciuki!
OPS ma obowiązek informować sądy o wgląd w sytuację rodziny kiedy tylko zachodzi konieczność nie wiąże się to z żadnymi rozprawami i naciąganiem kieszeni podatnika, jedynie z kuratelą-proszę się nie wypowiadać nie znając tematu
czy Pan /Pani liczy na lepsze traktowanie w opsie? Najpierw należało sprawdzić czy rzeczywiście ten pan ma pracę, a nie od razu sąd, za rozprawę też trzeba zapłacić, kto podatnicy, a pani socjalna weźmie pensję, za źla wykonaną pracę
jak szybko potraficie osądzać ludzi, nie znając ich. Akurat pracownik socjalny jest mi znany,tez jestem osoba korzystajaca z pomocy ops, w zeszlym roku brałam udział w projekcie. Pracownik socjalny bardzo wiele mi pomógł, nie był tylko urzednikiem. Bardzo przejeła się moimi problemami. To jest tak jak nie ingeruja to pisze się,ze nic nie robia, a jak cos sie dzieje to,że sie wtracaja. A mam pytanie do tych co krytykuja czy znacie tą rodzinę?????????????