Nie wakacje kredytowe, a awaria Facebooka okazały się najważniejszą informacją dnia. Zresztą nawet gdyby nie doszło do globalnych problemów aplikacji firmy Meta, to ogłoszenie przedłużenia programu na nowych warunkach nie wzbudza entuzjazmu wielu kredytobiorców.
Należy, chociaż spróbować zdobyć to, co nas przyciąga. Na przykład dyplom ukończenia studiów. Zazdrościć komuś tytułu zawodowego czy naukowego, nie podejmując trudu dostania się na uczelnię, mija się z celem - pisze w swoim felietonie pn. "Zawrócić czy iść dalej? Dowiesz się, wykonując test radości" Barbara Musiałek.
Najgorzej jest, gdy wątpi się w to, co się kocha robić. Wtedy wielkie znaki zapytania stają na dowolnym odcinku trasy prowadzącej od postanowienia do ukończenia dzieła - pisze w swoim felietonie pn. "Wątpliwość w kolejce po marzenia? Ta pani tu nie stała!" Barbara Musiałek.
Dlatego ja wolę dbać o wnętrze, o to, co czyni duszę lżejszą (mimo że nie zawsze mi to dobrze wychodzi). I nie mówię tu o spowiedzi. Chociaż niektórzy preferują tę formę oczyszczenia - pisze w swoim felietonie pn. "Inspektor Świąteczny nie wystawi mandatu" Barbara Musiałek.
Lubimy bajki, lubimy uciekać do wyobraźni, gdzie jest przyjemnie i miło, i lubimy być lubiani. Prawdziwe życie jednak to nie bajka, a słynni aktorzy zza oceanu nie zapraszają do grona znajomych osób, o których istnieniu nie mogą mieć bladego pojęcia - pisze w swoim felietonie pn. "Lubię Cię. – Prawda czy fałsz?" Barbara Musiałek.
- W Polsce miliony widzów nie szło na "Krzyżaków" dla Danuśki krzyczącej "Mój ci on!", tylko dla bitwy pod Grunwaldem. To takie proste. Sir Scott w trakcie radosnej dekonstrukcji mitu Napoleona i traktowania jego szlaku bojowego niczym teledysk, nie zapomniał jednak, że film musi się kończyć mocnym uderzeniem, ale nie Józefiny w twarz,...
- No ale, co my mamy sobie właściwie wybaczać? Inni mają więcej przewinień na sumieniu w stosunku do nas, niż my wobec kogokolwiek - pisze w swoim felietonie pn. "O tym, co można uczynić codzienną rutyną, aby było łatwiej się uśmiechać" Barbara Musiałek.
Trzeba przyznać, że to może zaboleć – dostać najwięcej głosów w całym okręgu wyborczym, a jednocześnie stracić władzę. Nie mówiąc już o potencjalnych innych nieprzyjemnościach, które posłowi i wciąż jeszcze wiceministrowi Michałowi Wosiowi prognozują ci, którzy głosów może i mieli mniej, ale za to szykują się do przejęcia władzy.
Bronisław Jacek Pruchnicki z Żor komentuje powyborczą sytuację w kraju.
– Czemu sobie to robisz? – zagadnęła mnie pisarka Halina Socha kilka dni temu, podczas swojej wizyty w Klubie Rebus. Pytanie padło akurat nie w kwestii literatury tylko sposobu odżywiania się. Bo pisarka to też człowiek. Chodziło o to, by zwrócić moją uwagę na produkty, którymi się karmię. Powinnam spożywać te, które nie są...
Nie podejmując żadnego działania, oddajemy komuś lub czemuś władzę. Tak, jak w przypadku wyborów. Wiadomo, że czasem się przegrywa, a czasem wygrywa, ale osobiście lubię czuć, że nie oddałam zwycięstwa bez walki - pisze w swoim felietonie pn. "Odwaga znajduje się na brzegu" Barbara Musiałek.
Sama bywam zaskoczona, kiedy odkrywam, że myliłam się w ocenie znajomej mi osoby, ale wtedy przypominam sobie, że nie byłam nigdy w jej głowie - pisze w swoim felietonie pn. "Którą stronę dziś widzisz?" Barbara Musiałek.
Jeśli mowa o przechwalaniu się, to król jest tylko jeden - pisze Bożydar Nosacz.
Po raz pierwszy królową nazwał mnie kierowca autobusu. Było to wiele lat temu w Jastrzębiu-Zdroju. Za każdym razem, kiedy zwrócono się do mnie w sposób tak podniosły, czułam, jak zmienia się mój wewnętrzny świat, a konkretnie moje spojrzenie na sytuację, w jakiej wówczas byłam - pisze w swoim felietonie pn. Jak bycie królową zmienia...
- Bycie człowiekiem, dobrym człowiekiem, zobowiązuje, by, w przeciwieństwie do zwierząt, panować nad swoimi pokusami - pisze w swoim felietonie pn. Kiedy zabawa przestaje być śmieszna Barbara Musiałek.
- No przepraszam, ale jak coś kosztuje ponad sześć tysięcy złotych, to oczywistym jest, że to nie są drobne pieniądze – to nie sześćdziesiąt czy nawet sześćset złotych – chyba że zarabia się w milionach - pisze w swoim felietonie pn. Aby częściej być na plusie niż na minusie Barbara Musiałek.
- Tak, proszę państwa, to się nadal tak dobrze ogląda, choć wciąż jest to ten sam seans. Zaryzykuję twierdzenie, że ogląda się lepiej niż poprzednie odsłony - pisze Adrian Szczypiński o nowym filmie Toma Cruise'a Mission: Impossible - Dead Reckoning, część 1.