Czego radni się obawiają?
Transmisja na żywo nie tylko sesji, ale i komisji? Opozycyjny klub z Marklowic wysunął taką propozycję, ale nie spotkała się ona z entuzjazmem większości radnych. - To, co raz zamieści się w internecie, zostaje w nim na zawsze - twierdzą przeciwnicy pomysłu.
Negatywnie nastawieni
Radni pomysłu Kubali nie przyjęli z entuzjazmem. - Ustawodawca wskazał, że tylko sesje mają być upubliczniane - mówili. - To, co raz zamieści się w internecie, zostaje w nim na zawsze - dodawali. Do pomysłu sceptycznie był nastawiony m.in. wiceprzewodniczący rady Piotr Zając. Zauważył, że na posiedzeniach komisji rozpatrywane są indywidualne wnioski i pisma mieszkańców, w których niejednokrotnie opisują wrażliwe i osobiste sprawy. Ponadto dokumenty są opatrzone imionami, nazwiskami i adresami. - Rozmawiałem z kilkoma mieszkańcami i nie wyrazili oni zgody, żeby ich dane szły w świat - podkreślał wiceprzewodniczący. Kubalę jednak nie przekonywały argumenty radnych. - Komisje są jawne. Jeżeli ktoś przyjdzie na nasze obrady, a w tym czasie będziemy omawiać pismo któregoś z mieszańca, to będziemy przerywać i utajniać posiedzenie? Oczywiście, że nie - mówił.
Ostatecznie radni poddali pod głosowanie wniosek Kubali o rejestrowaniu i nadawaniu na żywo posiedzeń komisji infrastruktury technicznej i rozwoju oraz spraw społecznych. Nie zdobył on jednak poparcia większości rajców. Również w innych gminach nagrywane są tylko sesje. O tym co dzieje się na komisjach, a czasem dzieje się bardzo wiele, można dowiedzieć się dopiero po czasie, kiedy w Biuletynach Informacji Publicznej zamieszczane są protokoły z posiedzeń.
Dobrodziejstwa XXI wieku
O komentarz poprosiliśmy stowarzyszenie Bona Fides, które aktywnie buduje i wspiera grupy mieszkańców oraz lokalnych aktywistów, uczy samorządowców jak prowadzić otwarty i skuteczny dialog z mieszkańcami i organizacjami pozarządowymi. - Uważam, że pomysł nagrywania posiedzeń komisji rady i udostępniania ich w internecie jest bardzo dobry. Najczęściej to właśnie podczas posiedzeń komisji toczą się najciekawsze dyskusje i mieszkańcy mają prawo wiedzieć, co się podczas nich dzieje i jakie padają argumenty i głosy w dyskusji. Posiedzenia komisji i tak są jawne, a że większość potencjalnie zainteresowanych osób po prostu w tym czasie pracuje lub ma inne zajęcia, to korzystając z tego, że żyjemy w XXI wieku, warto korzystać z dobrodziejstwa, jakim jest internet i tą drogą przybliżać mieszkańcom najważniejsze informacje dotyczące gminy - mówi Grzegorz Wójkowski, prezes stowarzyszenia.
(juk)
Argumenty wiceprzewodniczącego są absurdalne. Nie pamiętam żeby kiedyś w sprawozdaniach z sesji/komisji specjalnie utajniali nazwiska wnioskodawców. Rządzący boją się po prostu ujawnienia swojego zachowania przed kamerami oraz braku kultury który można już zauważyć na transmisjach z sesji (przerywanie wypowiedzi, ciągłe dogadywanie pod nosem przewodniczącej). Dodatkowo niektórzy radni to siedzą tylko jakby na kawę tylko przyszli (ci z lewej).
... prościej mówiąc odpowiedzialności za swoje decyzje: zabrałem głos w ważnej sprawie lub nie. Dbam o "ważny interes" mieszkańców lub hołduję "jakimś" bliżej nieokreślonym, partykularnym interesom? Przede wszystkim należy wspomniec, że synonimem słowa "obrady" jest słowo "posiedzenie". Posiedzenia komisji Sejmu RP są jawne i transmitowane. Dla transparentności prac Rady Gminy obrady, posiedzenia komisji problemowych powinny byc relacjonowane w środkach masowego przekazu.
Ano czego? Przede wszystkim odpowiedzialności w podejmowaniu decyzji, prościej mówiąc
W moim zakładzie pracy kamery są na porządku dziennym, nikt nie pytał się pracowników czy im się to podoba czy nie. Tutaj mamy sytuację że "demokratycznie" wybrane osoby publiczne obradują na jawnym i otwartym zebraniu pobierając pieniążki funkcyjne z publicznych pieniędzy. Kamery powinny już dawno transmitować wszystko co ci ludzie wygadują i jakie decyzje wobec nas podejmują !