Pomagał SB inwigilować mieszkańców Raciborszczyzny. Dzisiaj mówi, że jest człowiekiem honoru
Wiceprezes raciborskiego Stowarzyszenia "Dobro Ojczyzny" ułatwiał Służbie Bezpieczeństwa inwigilację mieszkańców Raciborszczyzny. Po latach zataił współpracę z tajnymi służbami PRL, za co został uznany przez sąd kłamcą lustracyjnym i na pięć lat utracił prawo wybieralności m.in. do rady miasta, a także sprawowania szeregu funkcji publicznych. Niechlubna karta z przeszłości nie przeszkadza mu w formułowaniu ocen i zarzutów wobec niektórych polityków, osądzaniu kto ma polską duszę, a komu jej brak, a także organizowaniu spotkań ze znanymi politykami polskiej prawicy.
Pokój nr 35
Hotel Polonia. Drugie piętro, pokój nr 35. To tutaj w latach 70. oficerowie Służby Bezpieczeństwa spotykali się z tajnymi współpracownikami (TW) o kryptonimach „Batory”, „Jan”, „Karol”, „Korek”, „Irena”, „Stanisław”, „Pilot” oraz „Ludwik”.Wielu z nich było szanowanymi mieszkańcami Raciborszczyzny, jak TW „Karol” który był kierownikiem działu w Rafamecie, czy TW „Stanisław”, który jako nauczyciel dostarczał cennych informacji o mieszkańcach Markowic (gdzie mieszkał) oraz Bieńkowic (gdzie pracował). Byli też i tacy, jak TW „Pilot”, który nie był lubiany w pracy, nie wiodło mu się również w małżeństwie, prawdopodobnie przez skłonność do nadużywania alkoholu. Większość z nich została pozyskana do współpracy na zasadzie dobrowolności, a za pisanie donosów na rodzinę i znajomych pobierała wynagrodzenie. Byli też tacy jak TW „Korek” z Turza, którego SB zmusiła do współpracy. Wszystkich wspomnianych „TW” łączyło to, że ze swoimi oficerami prowadzącymi spotykali się w pokoju hotelowym, który bezpiece udostępnili Stanisław Wałaszek i Józef Kastelik. Jak do tego doszło?
SB: „Był i jest łakomym na pieniądze”
Funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa potrzebowali tzw. lokali konspiracyjnych (LK), w których mogliby bez przeszkód, dyskretnie spotykać się z tajnymi współpracownikami. Jednym z takich lokali był pokój nr 35 w Hotelu Polonia. Zarejestrował go starszy inspektor SB Jan Oleniacz, 15 października 1972 r. – za zgodą Stanisława Wałaszka, ówczesnego dyrektora Miejskiego
Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Raciborzu, któremu podlegał hotel. Od tej pory pokój nr 35 figuruje w aktach SB jako mieszkanie/lokal (MK/LK) konspiracyjny o kryptonimie „Syrenka”.
1 stycznia 1974 r. Hotel Polonia przeszedł pod administrację Miejskiego Ośrodka Sportu, Turystyki i Wypoczynku w Raciborzu, gdzie dyrektorem był Józef Kastelik. Zaszła więc konieczność ułożenia się z nowym dysponentem lokalu konspiracyjnego. W tym czasie LK „Syrenka” podlegał już sierżantowi Czesławowi Marczukowi z SB. Przygotowując się na pozyskanie do współpracy Józefa Kastelika, Marczuk postanowił dowiedzieć się czegoś o przeszłości dyrektora MOSTiW-u.
W aktach SB czytamy, że Kastelik urodził się na Żywiecczyźnie. W latach 1958 – 1963 studiował prawo na Uniwersytecie im. Bolesława Bieruta we Wrocławiu. Pracę magisterską poświęcił „Rządom oligarchii magnackiej”. Została ona oceniona jako bardzo dobra. W latach 1963 – 1969 pracował w Prokuraturze Powiatowej w Raciborzu. W międzyczasie młody prokurator wstąpił do PZPR. Na początku 1970 r. J. Kastelik zwolnił się z prokuratury i został radcą prawnym w zakładach pracy – „Ślązaku”, „Pollenie” oraz KWK „Rydułtowy”. Później został dyrektorem MOSTiW-u. – W miejscach pracy oceniany był jako prawnik przeciętny, nigdy nie angażował się na wyrost w wypełnianiu swych obowiązków. Był i jest łakomym na pieniądze i to było zawsze jego pierwszorzędną sprawą. Dlatego między innymi często zmieniał miejsce pracy – raportował Czesław Marczuk.
Funkcjonariusz bezpieki postanowił nie mówić JózefowiKastelikowi, że SB korzystała już z lokalu w Hotelu Polonia. – Aby zachować w konspiracji poprzedniego właściciela MK (mieszkania konspiracyjnego, lokalu konspiracyjnego – red.) nie będę wspominał, iż z pokoju tego korzystam od dawna, lecz rozmowę przeprowadzę tak, jak gdyby było to załatwione po raz pierwszy z osobą w przedmiocie tym kompetentną – raportował Czesław Marczuk do swoich przełożonych.
Ludzie
Były poseł na Sejm RP, polityk Prawa i Sprawiedliwości, obecnie doradca wojewody
Prezes Stowarzyszenia "Dobro Ojczyzny".
Emeryt, prawnik.
samorządowiec i polityk, obecnie prezes Fundacj Elektrowni Rybnik
Poseł na Sejm RP
Była posłanka na Sejm RP.
Do moskwy z nim,to ich człowiek.
PiS to też legalna organizacja, tak jak telewizja Trwam
Służba Bezpieczeństwa było legalna instytucja i ja nie widzę w tym złego jeżeli ktoś im pomagal
wszyskto to dla obronności kraju było robioine wtedy, a i teraz też jest tak samo. mordeczki zdradzieckie. klasyka.
a uczciwi żywi muszą to utrzymać,
jak się kurna ustawić!!!! Dobro Moje, nie ważne dobro ogółu.Takich pełno, jak żyć panie Kaczyński!!!!!!!!
A Wacław to ma więcej takich wisienek na torcie w swoich szeregach? i jakoś żadnego obszernego komentarza Wacław nie zamieścił choć przecież to znany wodolej.
do ~Sapientia a o ministrze Michale chciałbyś poczytać? ze zrozumieniem?
katobolszwizm panoszy się wszędzie.Światełko w tunelu, prezes odwołał marszałka sejmu. Zwykły poseł usunął drugą osobę w państwie. Dziwny kraj, republika bananowa. To Europa nie .....
porażka prawicy, wielu takich na prawicy. PiS chętnie przyjmuje skruszonych !!!!!! Katobolszewizm wszystkich przyjmie .....
O Lenartowicz też coś napiszecie?
co za uczciwe oblicze , a wszystko dla dobra ojczyzny, ora et colabora
od lewicy do prawicy!!!! Moje dobro .... Na prawicy dzisiaj wielu takich prawdziwych Polaków. Potrafią się ustawić!!!! Żenada!!!! Dzisiaj Ja ....